- Manchester United swego czasu dał się zapamiętać z wydania ogromnej sumy pieniędzy na transfer Harry’ego Maguire’a
- Niepocieszony takim obritem wydarzeń był Marcos Rojo
- Argentyńczyk nie gryzł się w język, mówiąc o angielskim zawodniku
“Dzięki Bogu nie jest już jedną z ważniejszych postaci w drużynie”
Manchester United w tym sezonie cały czas walczy o miejsce premiowane grą w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Tymczasem Marcos Rojo dał do zrozumienia, że nie tylko jego dyspozycja sportowa decydowała o tym, że nie grał w ekipie z Old Trafford.
– Swego czasu czułem się dobrze w Anglii, grałem w Lidze Europy. Byłem jednak zły na trenera za to, że postawił na Maguire’a zamiast na mnie w Premier League. Dzięki Bogu nie jest już jedną z ważniejszych postaci w drużynie, bo przyszedł do klubu Lisandro Martinez – mówił 33-latek cytowany przez TycSports.
– Poszedłem do trenera Ole Gunnara Solskjaera i powiedziałem: “Albo pozwól mi grać w meczach, albo pozwól mi odejść”. Wiedziałem, że nie umieszczanie mnie w kadrze było błędem – kontynuował Rojo.
Powiedział mi: “Płacimy Magure’owi tak dużo, że musi grać. A ja odpowiedziałem: “O cholera”! Wydaje mi się, że to główny powód, dlaczego otrzymywał regularnie okazję do gry – rzekł piłkarz, broniący aktualnie barw Boca Juniors.
Czytaj więcej: Mendżer Manchesteru United: nie wyciskaliśmy z siebie maksimum
Komentarze