Po trzech miesiącach przerwy, piłkarze Brighton Hove&Albion w końcu wywalczyli komplet punktów. Na Falmer Stadium po zaciętym meczu, pokonali Brentford 2:0.
- Po 11 spotkaniach bez wygranej, Brighton Hove&Albion wygrali w Premier League
- W pierwszej połowie Brentford było bezradne, w drugiej było bliskie wyrównania
- Dobry mecz rozegrał Jakub Moder, który asystował przy jednej z bramek
Konsekwencja Brighton
Na Falmer Stadium od samego początku, kibice oglądali szybkie i intensywne spotkanie. Jedyne czego w nim brakowało to jednak dogodnych okazji do zdobycia bramki. Dopiero w 35. minucie gracze Brighton Hove&Albion. Po znakomitym zagraniu z głębi pola przez Enocka Mwepu, Leandro Trossard przelobował wychodzącego z bramki golkipera Brentford, Alvaro Fernandeza.
W 42. minucie na 2:0 podwyższył Neal Maupay, posyłając potężną bombę w samo okienko zza pola karnego. Warto wspomnieć, że przy trafieniu Francuza asystował Jakub Moder. Beniaminek Premier League w pierwszej połowie był kompletnie bezradny, na bramkę gospodarzy nie oddając choćby jednego celnego uderzenia.
W początkowym okresie drugiej połowy obraz gry nie nie uległ zmianie, w dalszym ciągu zdecydowanie przeważali piłkarze Grahama Pottera. Dopiero po godzinie gry, zespół Thomasa Franka zaczął grać na miarę oczekiwań.
Brentford waleczne, ale nieskuteczne
W 59. minucie bramkę kontaktową mógł zdobyć Sergi Canos, który sam przebiegł niemal pół boiska. Nie trafił jednak w bramkę strzeżoną przez Roberta Sancheza. Kilka sekund później, mocny strzał z ok. 20 metrów oddał Shandon Baptiste. Sanchez jednak świetnie interweniował w tej sytuacji. Hiszpański golkiper także kapitalnie zachował się po uderzeniu Ethana Pinnocka, parując jego strzał na słupek. W 68. minucie z kolei Marc Cucurella z linii bramkowej wybił piłkę po strzale Samana Ghoddosa.
Załamani brakiem powodzenia, gracze Brentford oddali w końcówce inicjatywę gospodarzom. W 87. minucie bliski strzelenia gola na 3:0 był Steven Alzate, ale Fernandez wybronił jego uderzenie.
Komentarze