Arteta podsumował sezon Arsenalu. Apetyty w Londynie urosły. “Musimy być znacznie lepsi”

Arsenal długo pozostawał w walce o mistrzostwo Anglii, lecz finalnie nie wytrzymał naporu Manchesteru City. Mikel Arteta podsumował sezon w wykonaniu Kanonierów. Przyznał, że głównym celem na początku rozgrywek był powrót do Ligi Mistrzów.

Mikel Arteta
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Mikel Arteta
  • Arsenal zakończył sezon Premier League na drugim miejscu w tabeli
  • Kanonierzy długo pozostawali w walce o mistrzostwo Anglii
  • Mikel Arteta podsumował kampanię w wykonaniu swojego zespołu

Kanonierzy poprawią się w przyszłym sezonie?

Piłkarze Arsenalu od początku rozgrywek radzili sobie bardzo obiecująco. W pewnym momencie stało się jasne, że to oni będą największymi rywalami Manchesteru City w walce o mistrzostwo Anglii. Pomimo długiego utrzymywania się na szczycie tabeli, ostatecznie to Obywatele wykazali się większą regularnością i zgarnęli krajowy tytuł.

Mikel Arteta podsumował sezon w wykonaniu swoich podopiecznych. Nie ukrywa, że celem numer jeden zeszłego lata był powrót do Ligi Mistrzów. Hiszpan nie zamierza się zatrzymywać i pragnie w niedalekiej przyszłości poprawić wyniki z ostatnich miesięcy.

Chcieliśmy wrócić do Ligi Mistrzów, to był nasz główny cel. Już samo to było dużym wymaganiem, zwłaszcza latem, zanim zrobiliśmy pewne rzeczy i zanim udało nam się zatrzymać niektórych zawodników.

Zaczęliśmy czuć, że zespół zmierza we właściwym kierunku, że mamy dobre nastawienie i energię. Wygrywasz drugi, trzeci mecz i zaczynasz wierzyć w pewne rzeczy. Oczywiście nie spodziewaliśmy się, że skończymy tam, gdzie jesteśmy: trzeci najlepszy wynik w historii klubu pod względem liczby punktów i najwięcej zwycięstw w historii.

To dużo, ale to wciąż za mało, aby wygrać ligę. Rozumiemy, jaki jest poziom, i naprawdę chcemy być najlepsi. Nie musimy zadowalać się tym, co mamy. W przyszłym sezonie musimy być znacznie, znacznie lepsi – mówi Arteta.

Zobacz również: Benzema czuje, że osiągnął już wszystko. Zaskoczy swoją decyzją?

Komentarze