Mecz życia dla dwóch osób

Pep Guardiola & Sergio Aguero
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Pep Guardiola & Sergio Aguero

Brzmi to zaskakująco. Finał Ligi Mistrzów, czyli spotkanie, o którym marzą absolutnie wszyscy członkowie futbolowej społeczności, jest najważniejszy tylko dla dwóch osób. Czemu nie dla wszystkich, którzy zawodowo uprawiają ten sport? Czemu nie dla wszystkich, którzy z zapałem śledzą piłkarskie wydarzenia? Czy tylko Pep Guardiola i Sergio Aguero pojawią się dzisiaj na płycie Estádio do Dragão? Chociaż blask jupiterów jednakowo oświetli obie drużyny, dla dwóch osób będzie to mecz życia.

Liga Mistrzów, czyli przekleństwo dla City

Guardiola rozpoczął pracę na Etihad z klarownym celem: miał uczynić Manchester City najlepszą drużyną w Premier League. Hiszpan wykonał to zadanie bez zarzutu, w ciągu pięciu sezonów trzykrotnie zdobywając mistrzostwo. Jednak Hiszpan nie zamierzał spoczywać na wyłącznie ligowych laurach. Jego ambicje sięgały zdecydowanie wyżej. Czym było panowanie na krajowym podwórku wobec braku sukcesów na międzynarodowej arenie? Liga Mistrzów – najbardziej elitarne rozgrywki rokrocznie spędzały sen z powiek opiekuna Obywateli. Pod wodzą Guardioli klub z niebieskiej części Manchesteru trzykrotnie żegnał się z turniejem w ćwierćfinale, natomiast swoją pierwszą przygodę z Champions League zakończył już w 1/8 finału. Były szkoleniowiec Bayernu i Barcelony miał w swoim dorobku już dwa trofea zdobyte z Blaugraną, jednak to nie oznaczało, że czuje się spełniony. Pep “jest skrzywiony na punkcie detali” i zrobi wszystko, by dać swojej drużynie jak największe szanse na zwycięstwo.

Pięć tytułów mistrza Anglii, triumf w FA Cup, a także sześć zwycięstw w finale Pucharu Ligi, wygrana w Lidze Europy i złoty medal olimpijski – czy Sergio Aguero może być zadowolony ze swojej kariery? Niezaprzeczalnie. Argentyńczyk może pochwalić się również wyjątkowym rekordem – w ostatnim ligowym meczu w barwach City Kun pobił wyczyn Wayne’a Rooneya i stał się najlepszym strzelcem Premier League w koszulce jednego klubu. Aguero jest legendą Manchesteru i jednym z najlepszych napastników w historii angielskiej ekstraklasy. Do pełni szczęścia brakuje mu wyłącznie jednego trofeum. Liga Mistrzów – to niespełnione marzenie snajpera z Quilmes. Siedem lat temu 97- krotny reprezentant Albicelestes zapowiedział, że nie opuści Etihad dopóki w jego gablocie nie pojawi się puchar za zwycięstwo w najważniejszych klubowych rozgrywkach. Dzisiaj już wiemy, że Aguero pożegna się z The Citizens wraz z zakończeniem obecnego sezonu. Czy Kun spełni swoją obietnicę? Argentyńczyk może zakończyć tę piękną przygodę w najlepszy możliwy sposób.

Inni mogą, oni muszą

Zarówno Guardiola, jak i Aguero dzisiaj po prostu muszą wygrać. W przypadku Hiszpana zwycięstwo jest konieczne, by udowodnić, że cały czas należy do światowej czołówki. Regularne triumfy w lidze nigdy nie będą warte tyle, ile sukces na europejskiej arenie. Dla 50-latka z Santpedor starcie na Estádio do Dragão ma wymiar szczególny. Być może już nigdy nie będzie tak blisko trofeum. Być może to ostatnia szansa, by wygrawerować nazwę klubu z niebieskiej części Manchesteru na okazałym pucharze. Guardiola na Etihad dostał wszystko, o cokolwiek poprosił. Czas, by się odwdzięczył.

Klub daje mi wszystko, czego potrzebuję, aby być szczęśliwym. Nie tylko piłkarze, menedżerowie także zasługują na szczęście. Tutaj mam wszystko… oprócz pogody, jesteśmy w maju i chodzimy w zimowych kurtkach. Pomijając pogodę to perfekcyjny klub. Wsparcie z góry, dobrzy zawodnicy, dobre środowisko, ludzie pracujący na te same cele: dlatego czuję się komfortowo. Jeśli wygramy, mogę zostać. Dla trenerów kontrakt to tylko kartka papieru. Jeśli nie wygrasz, zostaniesz zwolniony.

Nienaruszalna legenda

Aguero odchodzi z Anglii jako niekwestionowana legenda nie tylko klubu, ale także całych ligowych rozgrywek. Jednak bez triumfu w dzisiejszym finale pożegna się z Wyspami niespełniony. Kibice z pewnością nie zmienią swojego nastawienia do Argentyńczyka, jeżeli jedynym trofeum, jakiego nie umieści w swojej gablocie, będzie Liga Mistrzów, jednak to żadne pocieszenie w przypadku ewentualnej porażki. Kun być może już nigdy nie będzie tak blisko zapisania się na kartach historii. Nawet jeżeli wraz z Barceloną zdoła osiągnąć ten sam pułap i sięgnąć po puchar, sukces w bordowo-granatowe barwach nie będzie smakował tak samo, jak w błękitnej koszulce.

To spełnienie marzeń dla tego klubu. W finale byli już inni, ale my nie, to nasz pierwszy raz i zamierzamy dać z siebie wszystko. Chcemy wygrać. Nie wystarczy po prostu być w finale.

Nawet jeżeli Obywatele wrócą na Etihad bez trofeum, legenda Aguero i tak pozostanie nienaruszona. Jednak Guardiola nie może być tak samo pewny dozgonnej sympatii kibiców City. Apetyt niebieskiej części Manchesteru już dawno przekroczył Premier League i krajowe puchary. The Citizens od wielu lat uznawani są za światową czołówkę, jednak ich obecność wśród najlepszych ciągle nie została udokumentowana w odpowiedni i satysfakcjonujący sposób. Hiszpański szkoleniowiec stworzył maszynę, która doskonale radzi sobie na krajowym podwórku, jednak na europejskiej arenie ciągle czegoś brakowało. Doświadczenia? Być może. Koncentracji w kluczowych momentach? Niezaprzeczalnie. Dzisiaj Guardiola i jego podopieczni są bogatsi o kilka życiowych lekcji, więc nie ma mowy o szukaniu wymówek. Manchester jest zdecydowanym faworytem, przynajmniej w teorii. Pep i Kun muszą wygrać. Inni tylko mogą, oni muszą to zrobić.

Komentarze