Klopp skomentował czerwoną kartkę. “I tak miał szczęście!”

Alexis Sanchez
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Alexis Sanchez

Inter Mediolan pokonał Liverpool na Anfield Road (1:0), ale i tak odpadł z Ligi Mistrzów. Tuż po strzelonej przez Lautaro Martineza bramce, czerwoną kartkę obejrzał Alexis Sanchez. Chilijczyk długo kłócił się na ten temat z sędzią, za to Juergen Klopp uważa, że gracz Nerazzurrich miał szczęście, że nie wyleciał z boiska już w pierwszej połowie.

  • Inter Mediolan wywiózł zwycięstwo z Anfield, ale i tak pożegnał się z Ligą Mistrzów
  • Juergen Klopp pochwalił rywala i przyznał, że nienawidzi porażek, ale tę jest w stanie zaakceptować
  • Jednocześnie Niemiec uważa, że Alexis Sanchez powinien obejrzeć czerwoną kartkę już w pierwszej połowie po faulu na Thiago Alcantarze

Klopp: jeśli już musimy przegrywać, to właśnie w ten sposób

Liverpool odniósł porażkę na Anfield Road. The Reds okazali się gorsi od Interu Mediolan, ale i tak awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Gol Lautaro Martineza w rewanżu nie wystarczył, by zredukować dwubramkową stratę poniesioną na San Siro. Tuż po trafieniu Argentyńczyka drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Alexis Sanchez. Chilijczyk długo kłócił się z arbitrem i odmówił zejścia z murawy, ale Juergen Klopp uważa, że zawodnik Nerazzurrich i tak miał szczęście, że nie został odesłany już w pierwszej połowie.

Nie rozumiem, dlaczego w ogóle dyskutujemy nad tą czerwoną kartką. Kiedy walczysz o piłkę, ale narażasz przeciwnika, to nie wygrywasz piłki. Gdyby Fabinho zaatakował ją w ten sam sposób, obaj gracze odnieśliby kontuzje. Myślę, że [Alexis Sanchez – przyp. PP] miał szczęście, że nie wyleciał z boiska już w pierwszej połowie, gdy zaatakował kolano Thiago [za to wejście Sanchez obejrzał tylko żółtą kartkę – przyp. PP]. Pasja jest dobra, zdecydowanie dobra. Ale jeśli prowadzi do takich ataków, nie jest pomocna – stwierdził szkoleniowiec Liverpoolu.

Niemiec nie ukrywał, że najważniejszy dla jego zespołu był sam awans do ćwierćfinału.

Sztuką w piłce nożnej jest przegrywanie właściwych spotkań. Wciąż tego nienawidzę, ale jeśli istnieją jakieś spotkania, które można przegrać, to takie jak to. Najważniejszy cel został bowiem osiągnięty – awansowaliśmy dalej. To nie tak, że jestem tym zachwycony. Jestem jednak szczęśliwy, że gramy dalej, bo gdy oglądaliśmy losowanie już wiedzieliśmy, że czeka nas skomplikowany dwumecz. A my zasłużyliśmy na awans, patrząc na oba starcia – skomentował trener The Reds.

Liverpool pozna swojego rywala w ćwierćfinale 18 marca.

Zobacz również: Owacja dla Mbappe na stadionie Realu? “Zrozumiem to”.

Komentarze