Śląsk – Hapoel: zespół Jacka Magiery wciąż liczy się w grze o awans

Erik Exposito
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Erik Exposito

Pierwszą polską drużyną, która w czwartek zagrała w eliminacjach do Ligi Konferencji był Śląsk Wrocław. Wojskowi na własnym terenie mierzyli się z Hapoelem Beer Szewą w ramach III rundy. Z początku mecz został przerwany, ponieważ kibice użyli środków pirotechnicznych. Jednak później na brak emocji nie mogliśmy narzekać i podopieczni Jacka Magiery po raz kolejny potwierdzili dobrą dyspozycję w ofensywie, finalnie pokonując zespół z Izraela 2:1 (2:1).

Gorąca atmosfera we Wrocławiu

Zaledwie po pięciu minutach sędzia nakazał zatrzymać czas. Wówczas stadion zakrył się mgłą po użyciu środków pirotechnicznych przez fanów Śląska Wrocław. Przez pewien moment nie mieliśmy pewności, jaka zapadnie decyzja i czy mecz zostanie w ogóle wznowiony.

Na szczęście piłkarze tylko zeszli do szatni, skąd powrócili po niecałym kwadransie. Ze względu na dłuższą przerwę arbiter poprosił o dodatkową rozgrzewkę, aby zaraz po rozpoczęciu gry nikt nie doznał kontuzji.

Kluczowe momenty tuż po wznowieniu spotkania

Kiedy spotkanie zostało wznowione, Hapoel Beer Szewa miał znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Goście wyprowadzili szybki kontratak, ale w ostatniej chwili Wojciech Golla wybił futbolówkę spod nóg rywala, tym samym zażegnując wielkiego niebezpieczeństwa pod bramką Wojskowych.

Co ciekawe, na odpowiedź podopiecznych Jacka Magiery nie musieliśmy długo czekać. Chwilę później pięknym golem popisał się Exposito. Hiszpański napastnik oddał strzał zza pola karnego, który trafił w samo okienko bramki drużyny z Izraela.

Od tego momentu Wojskowi nieco zwolnili tempo, żeby utrzymać korzystny rezultat do przerwy. Niespodziewanie jeszcze przed doliczonym czasem gry do remisu doprowadził Bareiro. Śląsk popełnił błąd w kryciu podczas rzutu rożnego, dzięki czemu napastnik bez problemu złożył się do uderzenia głową i pokonał Puntockiego.

Nie był to jednak koniec strzeleckiego festiwalu. Sędzia musiał doliczyć sporo czasu do pierwszej odsłony, co sprytnie udało się wykorzystać piłkarzom Jacka Magiery. Parę chwil przed zejściem do szatni Wojskowi otrzymali jedenastkę. Robret Pich został sfaulowany w polu karnym rywali. Doświadczony zawodnik skutecznie zamienił też stały fragment na gola, zapewniając swojej ekipie tak ważne prowadzenie.

Śląsk utrzymał korzystny rezultat do końca

Drugą połowę znakomicie rozpoczęli gospodarze. Wrocławianie mieli okazję podwyższyć prowadzenie, lecz piłka po strzale Schwarza trafiła jedynie w słupek. Kilka minut później swoich sił ponownie spróbował Pich. Wtedy tylko dobra interwencja golkipera uchroniła Hapoel przed utratą gola.

Można powiedzieć, że do 70 minuty Śląsk kontrolował przebieg tej rywalizacji. Było sporo okazji do zwiększenia przewagi, ale w dużej mierze brakowało po prostu szczęścia. Goście w 65. minucie mogli nawet strzelić samobója.

Finalnie więcej trafień w tym starciu nie zobaczyliśmy. Śląsk Wrocław wykonał plan minimum i wygrał pierwsze spotkanie na własnym terenie. W przyszłym tygodniu trzeba będzie potwierdzić lepszą formę w rewanżu, natomiast przy dobrych wiatrach Jacek Magiera wystąpi ze swoim zespołem w IV, czyli ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji.

Komentarze