Bale wykorzystał szansę, ale Villarreal urwał punkty Królewskim

Gareth Bale
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Gareth Bale

Hit 24. kolejki La Liga nieco rozczarował. Rywalizacja pomiędzy Villarreal i Real Madryt zakończyła się bezbramkowym remisem. Co, ciekawe od pierwszej minuty wystąpił Gareth Bale. Walijczyk zagrał dobre zawody, stworzył kolegom parę okazji, a w kilku przypadkach sam mógł wpakować piłkę do siatki.

Wyrównana gra do przerwy

Od startu pojedynku obie ekipy prezentowały podobny styl. Villarreal nie podejmował zbędnego ryzyka, dlatego szukał swoich szans w kontrach czy stałych fragmentach. Natomiast przy piłce lepiej wyglądał Real Madryt. Królewscy początkowo próbowali szybko zdobyć gola, jednak dobrze zorganizowana defensywa przeciwnika skutecznie udaremniała groźne ataki.

Z upływem czasu tempo meczu zwolniło, przez co każdy z zespołów ograniczył się do walki o piłkę w środku pola. Przed przerwą to piłkarze Unaia Emery’ego byli bliżsi objęcia prowadzenia. Najlepszą okazję do strzelenia gola zmarnował Arnaut Danjuma, który nie zdołał pokonać Courtoisa atomowym uderzeniem z dystansu.

Na uwagę zasługuje jeszcze powrót Garetha Bale’a do wyjściowej jedenastki. Z racji na problemy zdrowotne Benzemy, Walijczyk otrzymał szansę od Carlo Ancelottiego. Mało kto, spodziewał się takiego ruchu po stronie szkoleniowca, jednak piłkarz zagrał całkiem przyzwoite zawody w pierwszej połowie. Był aktywny, oddał też dwa dobre strzały i momentami przypominał siebie z dawnych lat, kiedy gra w koszulce Los Blancos sprawiała mu wielką przyjemność.

Więcej działo się w drugiej połowie

Drugą odsłonę lepiej zaczęli goście. Do tego Bale mógł wyprowadzić Real na prowadzenie, lecz przy uderzeniu Walijczyka świetnie zachował się golkiper Villarreal.

Chwilę później w podobnej sytuacji był Vinicius Junior. Brazylijczyk też nie był w stanie pokonać Rulliego, który w krótkim odstępie czasu dwukrotnie uchronił swój zespół przed stratą gola.

Ostatnią z lepszych akcji w kolejnej części pojedynku miał ponownie Bale. Atakujący huknął w swoim stylu, schodząc z prawej flanki wgłąb pola karnego. Bramkarz wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na poprzeczkę.

Finalnie nic więcej nie wydarzyło się na Estadio de la Ceramica. Co prawda, Real Madryt zgubił punkty, ale mógł sobie na to pozwolić. We wtorek Królewscy zagrają z PSG w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów, dlatego już teraz każdy z kadry Ancelottiego zbiera siły na decydujące starcie.

Komentarze