Atletico dzieliły tylko minuty od wygranej w niedzielnych derbach Madrytu z Realem. Piłkarze Zinedine’a Zidane’a uratowali punkt za sprawą bramki autorstwa Karima Benzemy. Królewscy nie stracili jeszcze szans na mistrzostwo Hiszpanii.
Komentatorzy i eksperci mówili przed meczem, że dla Realu to ostatni dzwonek, by zacząć gonić Atletico w tabeli La Liga. Przed tym starciem prowadzący w stawce Los Rojiblancos wyprzedzali trzecich Królewskich różnicą pięciu punktów. Gospodarze mają ponadto w zanadrzu do rozegrania jeden zaległy mecz.
Mocne otwarcie Atletico
Niedzielne derby nie mogły zacząć się lepiej dla zespołu dowodzonego przez Diego Simeone. Atletico na prowadzenie wyszło już w 15. minucie gry. Po akcji z Marcosem Llorente płaskim uderzeniem obok próbującego interweniować Thibauta Courtois popisał się Luis Suarez.
Kibice Realu Madryt długo czekali na groźną akcję w wykonaniu swoich ulubieńców, a Jan Oblak po raz pierwszy musiał interweniować w 28. minucie, gdy z dystansu uderzał Casemiro.
Prawda jest jednak taka, że to Atletico było przez długi czas bliżej strzelenia drugiego gola niż Królewscy wyrównania. W 55. minucie gości ratować musiał Courtois, który wygrał pojedynek sam na sam z Luisem Suarezem.
Real przedłuża swoje szanse
W drugiej odsłonie mecz stał się bardzo wyrównany i zespoły szły na wymianę ciosów. Atakujący z obu stron razili jednak brakiem skuteczności. Real poważnie zagroził bramce Oblaka w 79. minucie i powinien wówczas wyrównać. Z bliska bramkarza gospodarzy próbował pokonać Karim Benzema, ale trafił wprost w niego.
Francuz był skuteczniejszy w 88. minucie i wtedy dopiął swego. Benzema rozegrał kapitalną akcję z Casemiro, która rozłożyła defensywę Atletico na łopatki. Ostatecznie Francuz uderzył z okolic szóstego metra nie dając bramkarzowi szans na skuteczną interwencję.
Po meczu obie strony mogą odczuwać niedosyt. Atletico, bo było o krok od derbowej wygranej. Real, bo nie odrobił ani punktu do lidera tabeli La Liga. Tytuł dla Los Rojiblancos wydaje się coraz bardziej prawdopodobny.
Komentarze