Koniec marzeń Sevilli, szczęśliwa wygrana Basków

Julen Lopetegui
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Julen Lopetegui

Sevilla w poniedziałkowy wieczór pożegnała się z marzenia o mistrzowskim tytule. W ostatnim spotkaniu 34. kolejki La Liga podopieczni Julena Lopeteguiego przegrali 0:1 na własnym stadionie z Athletic Bilbao.

Przewaga Sevilli bez wykończenia

Sevilla do poniedziałkowego spotkania przystępowała znając wyniki swoich rywali w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Atletico Madryt, Real Madryt i FC Barcelona zgodnie wygrały swoje spotkania w tej kolejce, jednocześnie wywierając presję na drużynę prowadzoną przez Julena Lopeteguiego. Sevilla chciała potwierdzić wysoką formę, której potwierdzeniem było pięć ligowych zwycięstw z rzędu. Tymczasem Baskowie mogli się pochwalić zaledwie jedną wygraną w ośmiu ostatnich spotkaniach.

Gospodarze od pierwszej minuty narzucili rywalom swój własny styl gry, długo utrzymywali się przy piłce i konsekwentnie szukali okazji do objęcia prowadzenia. Pierwszą groźniejszą sytuację stworzyli w dziewiątej minucie, ale po dograniu Suso piłki w bramce nie zdołał umieścić Lucas Ocampos.

W 25. minucie umiejętnościami musiał wykazał się Unai Simon, który świetnie odbił futbolówkę po celnym strzale głową Youssefa En Nesyriego. Ostatecznie pierwsza połowa, miło optycznej przewagi gospodarzy, zakończyła się bezbramkowym remisem.

W drugiej połowie przewaga Sevilli była jeszcze wyraźniejsza, ale w dalszym ciągu nie potrafiła znaleźć sposobu na defensywę rywali. Do sytuacji strzeleckich dochodzili Ivan Rakitić i Marcus Acuna, ale bez efektu bramkowego.

Baskowie z ostatnim słowem

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, w samej końcówce odważnie zaatakowali Baskowie. W 90. minucie Williams skierował piłkę do bramki, ale gol nie został uznany z powodu spalonego.

Gospodarze nie potraktowali jednak tego ostrzeżenia poważnie i kilkadziesiąt sekund później ponownie zostali zaskoczeni. Po podaniu Oghiana Sanceta, napastnik baskijskiego zespołu znalazł się w sytuacji sam na sam i pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.

Komentarze