Flick zaskoczony decyzją sędziego
FC Barcelona po raz kolejny w ostatnim czasie straciła punkty w La Liga. Blaugrana dwukrotnie prowadziła na Etadio Benito Villamarin, jednak nie utrzymała korzystnego wyniku i tylko zremisowała z Realem Betis. Meczu nie dokończył nie tylko Robert Lewandowski, który zszedł z boiska w 75. minucie, ale także… Hansi Flick, który w 66. minucie obejrzał czerwoną kartkę.
Wideo: Flick i Lewandowski symbolami odrodzenia Barcelony
Niemiecki szkoleniowiec oczywiście był obecny na konferencji prasowej. – Mamy bardzo młody zespół i ciągle musimy się poprawiać. Musimy być silniejsi w meczaxh wyjazdowych. Wiemy, że mamy odpowiedną jakość, aby wygrywać, ale musimy to udowodnić. Kiedy mamy większą kontrolę, znajdujemy lepsze pozycje i gramy szybciej. Byliśmy dziś bardzo słabi, bardzo spóźnieni, bardzo wolni. Zagranie długiego podania to pójście na łatwiznę i nie chcemy grać w ten sposób – stwierdził trener Blaugrany.
Tuż po tym, jak sędzia Alejandro Muñiz Ruiz podyktował rzut karny dla Betisu, Flick obejrzał czerwoną kartkę. Arbiter uznał, że opiekun gości protestował zbyt agresywnie i wrzucił go na trybuny. Jak tę sytuację widział 59-latek?
– Nie rozumiem czerwonej kartki dla mnie. Nikomu nic nie powiedziałem. Zareagowałem, powiedziałem coś do siebie. Nigdy wcześniej mi się to nie przytrafiło – przyznał Flick. – Nie sądzę, aby Barca złożyła apelację w sprawie mojej kartki. Nie mam z tym problemu – dodał Niemiec.
To oznacza, że Hansi Flick nie będzie obecny na ławce Barcelony w kolejnym meczu La Liga, a więc w spotkaniu z Leganes, które obędzie się 15 grudnia.
Komentarze