Nie zabrakło emocji w ostatnim spotkaniu 26. kolejki La Liga. Real Betis na własnym stadionie pokonał 3:2 (0:2) Deportivo Alaves.
Niespodzianka w pierwszej połowie
Do poniedziałkowego spotkania w roli zdecydowanego faworyta przystępowali gospodarze, którzy liczyli na odniesienie czwartego ligowego zwycięstwa z rzędu. Tymczasem Alaves miało na koncie trzy porażki z rzędu. Tymczasem po pierwszej połowie zanosiło się na dużą niespodziankę.
Goście z Kraju Basków w 13. minucie wyszli na prowadzenie. Bramkarza Realu Betis potężnym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego z około 20 metrów zaskoczył Joselu. Kilkanaście minut później Alaves prowadziło już 2:0. Po dośrodkowaniu Rubena Duarte z lewej strony boiska, piłkę uderzeniem głową do bramki skierował Edgard Mendez. Gospodarzom nie udało się w żaden sposób odpowiedzieć przed przerwą.
Skuteczna pogoń Realu Betis
Sytuacja, która okazała się punktem zwrotnym w tym meczu, miała miejsce w 60. minucie. Wówczas prowadzący to spotkanie sędzia podyktował rzut karny dla Realu Betis za faul na Nabilu Fekirze. Kilka chwil później jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Borja Iglesias.
Gospodarze próbowali pójść za ciosem, ale do wyrównania udało im się doprowadzić dopiero w 82. minucie. Bramkarza gości uderzeniem głową po dośrodkowaniu Sergio Canalesa z rzutu rożnego zaskoczył Joaquin. W tym momencie piłkarze Realu Betis uwierzyli również, że mogą w tym meczu sięgnąć po trzy punkty.
W 88. minucie Real Betis zdobył zwycięskiego gola. Tym razem świetnym strzałem głową popisał się Borja Iglesias, który wykorzystał precyzyjną centrę Emersona.
Gospodarze odnieśli tym samym czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu, umacniając się dzięki niemu na szóstym miejscu w tabeli La Liga.
Komentarze