Vuković: piłkarz nie jest idiotą [WIDEO]

Trener Piasta Gliwice Aleksandar Vuković był gościem Marcina Ryszki w programie “Oko w oko” na kanale Goal.pl. W wywiadzie poruszył wiele kwestii dotyczących Legii, życia prywatnego i gorących spraw z ostatnich tygodni. Poniżej kilka cytatów z tej rozmowy. 

Aleksandar Vuković
Obserwuj nas w
Sipa US / Alamy Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
  • Marcin Ryszka, prowadzący “Oko w oko”, gościł w swoim programie aktualnego trenera Piasta Gliwice Aleksandara Vukovicia
  • W programie poruszane nie były tylko bieżące kwestie, ale także okres pracy Vukovicia w Legii Warszawa
  • Wypowiedział się między innymi w temacie rzekomego konfliktu z Arturem Borucem

Kucharczyk, Carlitos, Boruc, trudne decyzje…

Nigdy nie było czegoś takiego że decyzje podejmowałem na przekór albo z własnych antypatii czy innych pobudek. Jako trener pracując z zespołem ustalasz jakieś zasady, których sam przestrzegasz i wymagasz tego od reszty. Drużyna stara się w ramach tych zasad funkcjonować. Czasami trzeba podejmować trudne decyzje. Nie mam problemu, żeby bronić swoich przekonań. 

– Sprawa Kucharczyka?  Pamiętam że to nie było łatwe dla mnie. Michał jako ktoś kto zasłużył się dla klubu, dla drużyny, miał bardzo duży wkład w sukcesy Legii. Nagle ja go informuje przed rozpoczęciem sezonu, że nie będę go brał pod uwagę i że to jest moja decyzja. Byłem przekonany że skorzystam na tym jako trener i skorzysta na tym sama drużyna. To nie było łatwe z ludzkiej strony przekazać komuś taką informacje Z drugiej strony wolę bezpośrednią rozmowę. Dzięki temu mogłem postawić na innych zawodników, o których wtedy nie było głośno. 

Tylko u nas

Konflikt z Borucem

Artur Boruc jest legendą klubu uwielbianą przez kibiców i to jest oczywiste. Trafił do Legii również za moją sprawą. Miałem bardzo duży wpływ na to, że wrócił do klubu. Wtedy podejmowałem decyzje z ówczesnym dyrektorem i właścicielem, na którego bramkarza postawię po odejściu Radka Majeckiego. Artur w swoim pierwszym sezonie pomógł drużynie, zdobył mistrzostwo, bronił na bardzo dobrym poziomie. Drugi sezon zaczął się nieźle. Dobre występy w europejskich pucharach, ale później zaczęły się problemy w lidze. Nastąpił mój powrót. Sytuacja z odsunięciem od drużyny nie pojawiła się z dnia na dzień. Zaważyło na tym to, co wydarzyło się podczas, i po meczu z Wartą Poznań. Czerwona kartka, z mojego punktu widzenia osłabienie drużyny w niedopuszczalny sposób. Reakcja na to, chęć powrotu i pokazanie, że jest się gotowym być z tą drużyną i dawać z siebie maksa. Tego wszystkiego było troszeczkę. Była kwestia, że inny bramkarz wykorzystał swoją szansę, kiedy Artura nie było. To nie jest tak, że trener odstawił legendę. Ja nie mogłem inaczej postąpić względem tego, jakie zasady funkcjonują w zespole. 

– Artur był cały czas w treningu. Wiadomo było, że zbliżamy się do końca sezonu. Miałem z nim rozmowy. Nie kłóciłem się z nim, nie było między nami żadnych tarć czy innych problemów. Wiedział o mojej decyzji. Jeżeli nawet Artur uważał, że nie rozumie, dlaczego broni ktoś inny, to Artur którego znałem z początku kariery, na pewno by to zrozumiał. Do końca ta relacja nie była zła. Wydaje mi się że Artur nie chciał, nie czuł potrzeby demonstrować na zewnątrz, że faktycznie coś jest nie tak. Postawiłem wtedy na innych bramkarzy i to była decyzja która się obroniła. 

Łatka Legionisty

– Nie mam do końca na to wpływu. Zdawałem sobie sprawę, że tak jest, z tego powodu zatrudnienie w nowym miejscu nie będzie takie łatwe. Byłem spokojny o umiejętności, które posiadam. Byłem pewny, że jeśli dostanę szansę i będę mógł pracować w nowym klubie, to wtedy zniknie takie gadanie. Podobnie wyglądało to gdy byłem zawodnikiem. Oczywiście nie wypierając się swojej przeszłości, liczy się co tu i teraz i co jest przed nami. Całe serce wkładam w swoją pracę i tak będzie zawsze. Myślę że to jest odpowiedź na to pytanie. Nie potrafię inaczej do tego podejść, mógłbym zwariować przejmując się tym, co kto mówi czy myśli o mnie nawet mnie nie znając. 

Piłkarze Legii przyłapani na mieście, Czy piłkarz musi być ascetą?

– Odpowiedź jest jednoznaczna, piłkarze też są ludźmi i mogą sobie pozwolić na wypicie alkoholu czy na imprezę. Jednocześnie piłkarz również nie jest idiotą i powinien wiedzieć kiedy jest odpowiedni moment na to. Jako profesjonalista musi być przygotowany jak najlepiej do swojego zawodu. Kiedy ten balans jest właściwy to ja nie widzę żadnego problemu. Ta kwestia nie dotyczy tylko danego momentu, ale sytuacji w której znajduje się klub. Niekiedy nie wypada i o tym też trzeba pamiętać. To, że masz trzy dni wolnego, ale klub jest w bardzo słabym momencie, wszyscy są zirytowani, skłania ku temu, żeby nie imprezować na mieście. 

O wojnie w Jugosławii

– Moje doświadczenia z wojną związane są z dzieciństwem. Nie narzekając muszę powiedzieć że miałem na tyle szczęścia że wojna na terenie byłej Jugosławii odbywała się zawsze gdzieś obok, nie w miejscu mojego zamieszkania, tam gdzie miałem rodzinę, bez tragicznych przeżyć. Rodzice starali się żebyśmy jako dzieci mieliśmy jak najbardziej normalne dzieciństwo. Nie mogę powiedzieć, że wspominam ten czas z sentymentem, ale to, co działo się dookoła wykształciło moje różne spojrzenie na światowe konflikty, jaki to jest mechanizm, jak to działa, jak to później jest przedstawiane. Ten jeden wielki teatr, który trwa, niestety tragiczny dla zwykłych ludzi, którzy w tym wszystkim są ofiarami, które na tym tracą najwięcej. To jest dla mnie smutne 

Cała rozmowa z Aleksandarem Vukoviciem w poniższym materiale wideo.

Komentarze