Niefrasobliwość geniusza. Fantastyczna robota Magiery

Śląsk Wrocław jeszcze niedawno drżał o pozostanie w elicie, dziś jest wiceliderem tabeli. Erik Exposito jest liderem klasyfikacji strzelców, choć jeszcze nie tak dawno był cieniem samego siebie. Trudno nie zachwycić się tym, jak wielką robotę wykonał w ostatnim czasie Jacek Magiera. Zarówno na boisku, jak i poza nim. O tym drugim aspekcie porozmawialiśmy z psychologiem sportowym.

Jacek Magiera
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jacek Magiera
  • Jacek Magiera odmienił Erika Exposito
  • O pracy trenera nad mentalnością swoich podopiecznych porozmawialiśmy z psychologiem sportowym 
  • Trener, który chce wykorzystać pełen potencjał sportowca, musi mieć w sobie dużo empatii i otwartości

Nie jest tajemnicą, że dobry trener – nie tylko piłkarski – musi być zdolnym psychologiem. Praca stricte boiskowa to tylko część jego obowiązków. Czasami, aby wykrzesać najlepsze umiejętności swoich podopiecznych, musi ich odpowiednio podejść, zachęcić lub wesprzeć. 

Dziś, z racji coraz większej świadomości sportowej, praca trenerska jest poszerzona o sferę psychiczną – tłumaczy nam Kacper Papiernik, psycholog sportowy. – Małymi krokami coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że najpierw mamy do czynienia z człowiekiem, a potem sportowcem. A przy zachowaniu takiej kolejności postawa trenera się zmienia. Kluczowe stają się tu dobrze rozwinięte umiejętności miękkie, oparte między innymi na zdolnościach interpersonalnych. Praca nie ogranicza się wyłącznie do wydawania poleceń, autorytarnych zachowań, krzyków i wyzwisk – dodaje.

Jak przekonuje, nie bierze się to znikąd: – Piłkarze chcą poczuć się docenieni i szanowani w drużynie nie tylko przez pryzmat ich wyników i zadań, ale też przez realny wpływ na podniesienie jakości gry na boisku. Przykładowo, pozwolenie zawodnikom na włączenie się w proces motywacji może znacząco wpłynąć na ich poczucie własnej wartości. A to przełoży się na poziom pewności siebie podczas meczu.

Boisko a psychika

Przypadek Jacka Magiery i Erika Exposito to znakomity przykład tego, jaki wpływ na formę zawodnika ma odpowiednie podejście trenera do niego. Tym bardziej znając charakter Hiszpana, o którym mówi się, że gdyby mu się częściej chciało, byłby jeszcze lepszy.

Niemniej jednak Exposito w ostatnim czasie nie poprawił znacząco jakości swojej gry. Nie nabył jakichś nowych umiejętności. Zawsze miał doskonały klej w nodze. Poza zrzuceniem nadprogramowych kilogramów, to jest ten sam piłkarz, który jeszcze do niedawna głównie rozczarowywał. Rzecz w tym, że dopiero dzisiaj jest on w stanie wykrzesać z siebie to, co najlepsze.

POLECAMY TAKŻE

Podobny przykład? Nie trzeba szukać daleko. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu mogliśmy na boiskach Ekstraklasy podziwiać Joao Amarala, który “odpalił” dopiero pod wodzą Macieja Skorży. Kiedy szkoleniowiec odszedł z Lecha Poznań – Portugalczyk nie potrafił już wrócić do optymalnej formy, choć umiejętności również nie stracił. Dowodem przebłyski w pojedynczych meczach, którymi zdarzało mu się od czasu do czasu zachwycić poznańską publikę. 

Te dwie kwestie są od siebie zależne i nie należy żadnej dewaluować – mówi Papiernik zapytany o to czy praca nad sferą mentalną, może być istotniejsza od tej na boisku. – Praca boiskowa, oparta na wzmacnianiu aspektów fizycznych czy technicznych, jest ważna i potrzebna do zbudowania skutecznej gry. Ale żeby do tego dojść, należy stworzyć i rozwijać solidny sportowy kolektyw. Trener i zawodnicy muszą stanowić jedność. Dlatego warto skupić się na budowaniu efektywnej, profesjonalnej relacji na linii trener-zawodnik. To pozwoli na lepsze zrozumienie się na boisku i poza nim. Trener, znając mocne i słabe strony zawodnika, jego oczekiwania oraz cele, jest w stanie wykrzesać większy potencjał z zawodnika i przekuć to na jego efektywność na boisku.

Pochwała zaufania

Exposito dostał rozpiskę treningów i limit wagi, z jakim ma się stawić w klubie. Nie interesuje mnie to, gdzie on zrobi te treningi. Może to zrobić nad morzem, może w górach, może gdziekolwiek. Dzisiaj nie chcę go widzieć w szatni. Zawodowcy mają o siebie dbać – grzmiał w kwietniu w “Prawdzie Futbolu” Jacek Magiera.

Dziś Hiszpan stał się liderem wyżej wspomnianej szatni, a szkoleniowiec Śląska Wrocław, który jeszcze pół roku temu nie chciał go w niej widzieć, uczynił go kapitanem. Ten odwdzięczył się zaufaniem w najlepszy możliwy sposób – zdobywając sześć goli i notując dwie asysty, dzięki czemu nie tylko jest na czele klasyfikacji strzelców, ale również kanadyjskiej.

Piłkarz niczym książka 

Jak to jest, że wybitne jednostki nierzadko mają trudne charaktery? 

Jest wiele czynników wpływających na skomplikowaną osobowość sportowca. Podstawą jest czynnik środowiskowy, który stanowi fundament jego wartości oraz cech charakteru. Jeśli w rodzinie lub lokalnej społeczności nie były kultywowane pozytywne, zdrowe wzorce i postawy, to trudno oczekiwać tego samego od zawodnika. Druga sprawa to droga, przez jaką przeszedł sportowiec na sam szczyt. A wiemy dobrze, że to droga bardzo wyboista, pełna wzlotów i upadków oraz nadludzkiej samodyscypliny, która wymagała ogromnego zaangażowania, a może nawet poświęcenia innych obszarów życia. Każde działanie czy decyzja są świadome i dokładnie przemyślane. Tu nie ma miejsca na chaos czy spontaniczność, tylko porządek i pełną kontrolę. Taki narzucony przez siebie rygor kształtuje charakter, który dla wielu może się wydawać “trudny” – odpowiada psycholog sportowy.

Można się zastanawiać, ilu piłkarzy w polskiej lidze potrzebuje odpowiedniego podejścia. Bardzo często “jeźdźcy bez głowy” bywają nimi, gdyż chcą zrobić coś niekonwencjonalnego, co może wynikać nie tyle z ich odwagi, ale umiejętności. Dopiero trener, który jest dobrym psychologiem, może dostrzec ich prawdziwy potencjał. 

Ci, którzy tego nie dostrzegają, uważają, że wspomniany “jeździec bez głowy” wydurnia się. Tu pojawia się pytanie: jak dostrzec ich pierwiastek geniuszu? Czy jest na to jakaś recepta? A dlaczego w ogóle dopiero odpowiednie podejście do zawodnika pozwala mu uwolnić swoje najlepsze ja?

Po raz kolejny pojawia się żelazna zasada: najpierw człowiek, potem sportowiec. Wiele zależy od tego, jak wyglądało dzieciństwo i okres młodzieńczy u zawodnika. Brak lub niedobór pewnych zachowań może sprawić, że przyszłemu dorosłemu sportowcowi jest niezwykle trudno nawiązać relacje lub podejmować dojrzałe i przemyślane decyzje. Takie osoby kierują się prostymi rozwiązaniami, które w ich przekonaniu są słuszne i skuteczne. A im mocniejsze i bardziej uporczywe przekonanie, tym trudniej jest je zmienić. 

Jak więc kogoś takiego “podejść”?

– Właściwe podejście do takiego sportowca polega na posiadaniu dwóch ważnych zdolności – słuchania i cierpliwości. Trener, który chce wykorzystać pełen potencjał sportowy (swojego podopiecznego – przyp. red), musi mieć w sobie dużo empatii i otwartości. Poznanie drugiego człowieka pomaga lepiej zrozumieć, jak funkcjonuje w określonej sytuacji, co go motywuje i zniechęca, kiedy i jakie miewa nastroje oraz jak przekuć wadę w zaletę. Mówiąc prościej – zawodnik jest jak książka, którą należy przeczytać od deski do deski. Za tym kryje się zawsze jakaś historia, bogata w różne doświadczenia. A wiedza na ich temat może być kluczem do stworzenia czegoś nowego i lepszego – kończy Kacper Papiernik.

Komentarze