BVB – Freiburg: Haaland z dubletem, BVB rozbiło rewelację rozgrywek

Erling Haaland i Marco Reus
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Erling Haaland i Marco Reus

Borussia Dortmund nie dała żadnych szans Freiburgowi w meczu 19. kolejki Bundesligi. Podopieczni Marco Rose rozbili ekipę Christiana Streicha aż 5:1: Po dwa gole w tym starciu strzelili Thomas Meunier i Erling Haaland. Jedną bramkę zdobył z kolei Mahmoud Dahoud.

  • Borussia Dortmund odniosła drugie zwycięstwo z rzędu w 2022 roku
  • Dortmundczycy są już od trzech spotkań bez przegranej w roli gospodarza, licząc wszystkie rozgryweki
  • BVB dzięki wygranej nad Freiburgiem traci tylko trzy oczka do Bayernu Monachium

Borussia z dziewiątą wygraną na Signal Iduna Park

Borussia Dortmund przystępowała do potyczki z Freiburgiem w roli faworyta, mimo że zespół Christiana Streicha w tej kampanii prezentuje się bardzo dobrze. Drużyna Marco Rose walczyła o trzynaste zwycięstwo w tej kampanii. Z kolei ekipa z Signal Iduna Park miała nadzieję na dziewiąty triumf.

W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji dortmundczycy zdemolowali swoich rywali. Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać, bo już w 13. minucie na listę strzelców wpisał się Thomas Meunier. Belg wykorzystał dośrodkowanie Juliana Brandta z rzutu wolnego i głową skierował piłkę do siatki.

Bramka na 2:0 padła natomiast w 29. minucie. Kolejny raz na listę strzelców wpisał się Meunier. Kolejny raz reprezentant Belgii wyróżnił się przytomnością umysłu i strzałem głową sprawił, że Borussia prowadziła różnicą dwóch goli.

Tymczasem tuż przed przerwą bramkę na 3:0 zdobył Eling Haaland. Norweg wykorzystał świetne zagranie Jude Bellinghama. Tym samym na przerwę dortmundczycy udali się z trzybramkową zaliczką.

W drugiej połowie dortmundczycy dołożyli jeszcze dwa trafienia. Drugiego gola strzelił Haaland w 75. minucie, który popisał się świetnym uderzeniem w lewy góry róg bramki rywali. Z kolei wynik rywalizacji ustalił Mahmoud Dahoud, zamieniając na gola podanie Nico Schulza w 86. minucie. Gości stać było tylko na honorowe trafienie Ermedina Demirovicia.

Komentarze