Bayern dał nadzieję, a później ją odebrał

Piłkarze Bayernu Monachium
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Bayernu Monachium

Po pierwszej połowie niedzielnego meczu 14. kolejki Bundesligi na Allianz Arena zapowiadało się na sensację. Ostatecznie jednak pojedynek Bayernu Monachium z FSV Mainz zakończył się zgodnie z planem. Bawarczycy wygrali wysoko 5:2, choć do przerwy dwubramkowym prowadzeniem mogli pochwalić się goście z Moguncji.

Bayern Monachium do pierwszego spotkania w 2021 roku przystępował w roli murowanego faworyta do zwycięstwa. W pierwszej połowie Bawarczycy zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali sobie dobre okazje do zdobycia gola. Brakowało im jednak skuteczności lub gościom z Moguncji dopisywało szczęście. Dobrych okazji nie potrafili wykorzystać między innymi Leroy Sane i Corentin Tolisso.

Mainz, które skazywane było w tym meczu na porażkę, nie zamierzało tylko się bronić. W pierwszej połowie goście zadali dwa skuteczne ciosy, w efekcie czego na przerwę schodzili z sensacyjnym prowadzeniem. W 32. minucie, Jonathan Burkhardt wygrał pojedynek z Jerome Boatengiem po długim podaniu Danny’ego Latzy i wykorzystał sytuację sam na sam z Manuelem Neuerem. Tuż przed przerwą drugiego gola zdobył Alexander Hack, który uderzeniem głową wykorzystał dośrodkowanie Daniela Brosinskiego z rzutu wolnego.

Na drugą połowę wyszedł już jednak zupełnie inny zespół Bayernu. Od rozpoczęcia gry w szeregach gospodarzy było widać ogromną determinację, którą bardzo szybko przełożyli na zdobycz bramkową. W 50. minucie kontaktowego gola zdobył Johsua Kimmich, który celnie uderzył głową z bliskiej odległości po zagraniu Roberta Lewandowskiego. Pięć minut później było już 2:2. Tym razem w roli głównej wystąpił Leroy Sane, który zbiegł z piłką do środka i precyzyjnym strzałem z około 20 metrów nie dał szans bramkarzowi Mainz.

Kolejna bramka dla Bayernu padła w 70. minucie. Na listę strzelców wpisał się Niklas Suele, do którego piłka dość przypadkowo trafiła po rzucie rożnym. Obrońca gospodarzy strzałem z około ośmiu metrów dał prowadzenie swojej drużynie.

Spotkanie ze zdobyczą bramkową zakończył również Robert Lewandowski. Reprezentant Polski po raz pierwszy w tym meczu do siatki trafił w 76. minucie wykorzystując rzut karny. W 83. minucie polski napastnik miał już na swoim koncie dwa trafienia. Tym razem strzałem z powietrza wykorzystał dogranie Thomasa Muellera spod linii końcowej boiska, ustalając wynik meczu na 5:2.

Komentarze