Priorytetem Realu Madryt na najbliższe okna transferowe jest wzmocnienie ataku. Nie jest tajemnicą, że na szczycie listy życzeń Królewskich znajdują się Kylian Mbappe i Erling Haaland, ale to niejedyni napastnicy, którymi interesują się mistrzowie Holandii. Jak informuje The Telegraph, na celowniku Realu znajduje się napastnik Interu Mediolan Romelu Lukaku.
Lukaku atrakcyjną opcją dla wielu klubów
Real Madryt nie jest jednak jedynym klubem, który interesuje się sprowadzeniem do siebie reprezentanta Belgii. Piłkarza chętnie w swoim zespole widzieliby przedstawiciele londyńskiej Chelsea, ale także Barcelony. Klub z Camp Nou już podczas ostatniego zimowego okna transferowego miał sondować możliwość sprowadzenia do siebie zawodnika Interu.
Władze Królewskich są zdeterminowane do wzmocnienia siły ofensywnej zespołu. Zdają sobie bowiem sprawę, że obecny numer jeden w ataku Karim Benzema potrzebuje wsparcia. Ewentualny transfer byłby również dokonany z myślą o przyszłości i zastąpieniu francuskiego napastnika.
Lukaku, który obecnie walczy z Interem Mediolan o mistrzostwo Włoch, wydaje się być odpowiednim kandydatem do pełnienia roli nr 9 w zespole Królewskich. O jego sprowadzenie może być jednak trudniej niż o pozyskanie Kyliana Mbappe czy Erlinga Haalanda, którzy pozostają priorytetami klubu ze stolicy Hiszpanii.
Belg jest związany z Interem Mediolan umową do czerwca 2024 roku i nic nie wskazuje na to, aby Nerazzurri byli gotowi na jego sprzedaż. Lukaku jest kluczowym zawodnikiem drużyny prowadzonej przez Antonio Conte. W obecnym sezonie zdobył już 25 bramek w 34 występach we wszystkich rozgrywek, a od początku swojego pobytu w Mediolanie na listę strzelców wpisywał się 59 razy w 85 spotkaniach.
Ach te transferowe ploteczki. Real czy Barcelona zawsze będą drużynami docelowymi w karierze praktycznie każdego piłkarza z najwyższej półki. Jednak Lukaku prezentuje się w Interze nad wyraz doskonale i szkoda byłoby ryzykować zmianą klubu, adaptacją w nowym środowisku i taktyce. Należy jednak mieć na uwadze, że Inter a Real w rozgrywkach europejskich dzieli przepaść – poza prestiżem i wynagrodzeniem także ambicje mogą odegrać kluczową rolę.