Arsenal chce zaryzykować. Może przegapić okazję

Youri Tielemans
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Youri Tielemans

Youri Tielemans ma tylko rok kontraktu z Leicester. Pracodawca Belga oczekuje jednak za niego zbyt dużo. Wobec tego Arsenal może poczekać z transferem.

  • Nie od dzisiaj wiadomo, że Youri Tielemans to piłkarz, którego na liście życzeń ma Arsenal
  • Belg bardzo przydałby się w Londynie
  • Arsenal nie chce jednak spełnić oczekiwań Leicester i może poczekać z transferem

Arsenal może zaczekać z transferem

Drużyną, którą ogląda się najlepiej na początku sezonu w Premier League, jest Arsenal. To spora zasługa nowych nabytków. Gabriel Jesus i Oleksandr Zinchenko dali dużo Kanonierom, których słabym punktem wciąż jest środek pola. Na Emirates Stadium tego lata trafił już Fabio Vieira, ale pozyskanie Portugalczyka to wciąż za mało, przy takim natężeniu meczów, z którym do listopada muszą zmierzyć się Mikel Arteta i spółka. Wobec tego na liście życzeń londyńczyków znajduje się Youri Tielemans z Leicester City.

Belgijski pomocnik znajduje się w ligowej czołówce wśród piłkarzy na swojej pozycji. Nie bez powodu przez portal Transfermarkt wyceniany jest on na 55 milionów euro. Tielemans to ważne ogniwo Leicester, dla którego w minionym sezonie Premier League strzelił sześć goli i zaliczył cztery asysty. Lisy nie awansowały jednak do europejskich pucharów, a granie na arenie międzynarodowej jest ambicją 25-latka.

Tielemans chętnie zmieniłby klub na silniejszy, a kryterium to spełnia Arsenal, któremu zależy na sprowadzeniu Belga. 25-latek wyraża zainteresowanie transferem, więc nie zamierza przedłużyć wygasającego za rok kontraktu. Leicester zostało postawione pod ścianą i otworzyło się na sprzedaż swojego zawodnika. Arsenal twierdzi jednak, że kwota, której oczekują Lisy jest zbyt wysoka. Wobec tego Kanonierzy są gotowi poczekać aż umowa Tielemansa wygaśnie. Pozyskanie Belga za darmo byłoby świetną okazję. To jednak ryzykowne posunięcie, ponieważ w tym czasie inny klub może przekonać 25-latka do transferu.

Czytaj także: Przekleństwo Chelsea? Dzięwiątka na plecach

Komentarze