Przekleństwo Chelsea? Dzięwiątka na plecach

Romelu Lukaku i Alvaro Morata
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Romelu Lukaku i Alvaro Morata

Chelsea to ekipa, która nie ma w ostatnich latach szczęścia do napastników. W niektórych zespołach pechowym numerem jest 13. W reprezentacji Włoch swego czasu unikano jak ognia 17. Tymczasem w szeregach ekipy ze Stamford Bridge czymś w rodzaju przekleństwa jest dziewiątka.

  • Chelsea ma ewidentnie w ostatnich latach kłopot ze znalezieniem skutecznego napastnika
  • W londyńskim klubie sprawdzani byli różni zawodnicy, ale jeszcze nie trafiano na takiego, który okazałby się strzałem w dziesiątkę
  • Goal.pl przygotował zestawienie z dziewięcioma napastnikami, którzy nie spełnili pokładanych nadziei w szeregach The Blues

Nieskuteczność środkowych napastników w Chelsea

Chelsea ma za sobą dwa spotkania w nowej kampanii Premier League, w których napastnicy nie zdobyli jeszcze bramki. Jak na razie na koncie The Blues są trzy trafienia w lidze angielskiej, a jest to udziałem takich zawodników jak: Jorginho, Kalidu Koulibaly i Reece James.

Z dużymi oczekiwaniami w ekipie z Londynu wiąże się gra z numerem dziewięć na koszulce. Zwykle jest tak, że środkowy napastnik zakłada trykot z dziewiątką. W historii piłki nożnej nie brakowało zawodników, którzy cieszyli grą, mając ten wyjątkowy numer na plecach. Mowa między innymi o takich piłkarzach jak: Luis Nazario de Lima Ronaldo, Alan Shearer, Gabiel Batistuta, czy Vincenzo Montella. Polskim akcentem kojarzonym z tym numerem jest przede wszystkim Robert Lewandowski.

Zobacz także:

The Blues natomiast w ostatnich latach nie mieli szczęścia do środkowych napastników. Tajemnicą poliszynela jest, że piłkarze, trafiając do Chelsea, unikają gry z dziewiątką, uznając ten numer za pechowy. Podobna sytuacja miała miejsce w Milanie po klątwie Filippo Inzaghiego, aż trafił do tej ekipy Olivier Giroud, który poradził sobie z ciężarem gry z dziewiątką.

Zdecydowaliśmy się na mały powrót do przeszłości, aby przypomnieć sobie, jacy zawodnicy grali z nieszczęsnym numerem w Chelsea od 2000 roku. Tych zawodników było bardzo wielu, więc można było dokonać pewnej selekcji. Pozwala ona utwierdzić się w przekonaniu, że coś nie tak jest z tym numerem i w londyńskiej ekipie trzeba mieć wyjątkowe cechy, aby sprostać oczekiwaniom gry na pozycji środkowego napastnika.

Jimmy Floyd HASSELBAINK (grał w Chelsea w latach 2000-2004)

Jimmy Floyd Hasselbaink trafił do Chelsea z Atletico Madryt za 15 milionów funtów. Rozegrał w stołecznej ekipie 177 meczów, notując w nich 88 trafień. W momencie, gdy holenderski piłkarz zasilił szeregi The Blues, to był to jeden z rekordowych transferów w historii klubu. Hasselbaink udowodnił, że pieniądze przeznaczone na transfer z jego udziałem, nie były wyrzucone w błoto. Holenderski napastnik wraz z Gianfranco Zolą, a następnie z Eidurem Gudjohnsenem tworzył ciekawe opcje w ataku. Hasselbanik w swoim debiutanckim sezonie w londyńskiej ekipie został najlepszym strzelcem Premier League. Ogólnie zawodnik dał się zapamiętać z tego, że zdobywał bramki średnio co dwa mecze.

Mateja KEZMAN (grał w Chelsea w sezonie 2004-2005)

Mateja Keżman nie spędził dużo czasu w Chelsea, bo był w tej ekipie tylko w sezonie 2004-2005. Rozegrał w stołecznej ekipie 41 spotkań, notując w nich siedem trafień. Został pozyskany do Chelsea z łatką jednego z najbardziej bramkostrzelnych napastników, co udowadniał w PSV Eindhoven. W holenderskim zespole w ponad stu występach zdobył 105 bramek. Został ściągnięty do The Blues za zaledwie pięć milionów funtów. W związku z tym wydawało się, że klub zrobił świetny interes. Kezman nie potrafił jednak przenieść swojej skuteczności z Eredivisie w Premier League. Zasadniczo kariera piłkarska Serba po Chelsea uległa znacznemu pogorszeniu. Kezman po rozstaniu z Chelsea próbował swoich sił w różnych miejscach. Nie tylko w Europie, ale również w Chinach.

Hernan CRESPO (grał w Chelsea w sezonie 2005-2006)

Hernan Crespo dołączył do Chelsea za ponad 16 milionów funtów. Argentyńczyk miał być lekiem na skuteczność The Blues, a zapracował na swój transfer do ekipy z Premier League dzięki udanym występom w lidze włoskiej, broniąc barw między innymi takich drużyn jak: Parma, Lazio, czy Inter Mediolan. W londyńskiej ekipie zawodnik nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei. Nie było różowo między innymi dlatego, że Crespo dotykały kontuzje. Argentyńczyk w kolejnych latach jeszcze próbował przekonać do siebie władze klubu i sztaby szkoleniowe. Crespo pomógł zdobyć też Chelsea drugi mistrzowski tytuł w historii. Ogólnie jednak 64-krotny reprezentant Argentyny jest uznawany za jednego z tych byłych piłkarzy, który rozczarował w klubie. Wystąpił w stołecznej ekipie w 72 meczach, notując w nich 25 trafień.

Fernando TORRES (grał w Chelsea w latach 2011-2014)

Fernando Torres to był piłkarz, który miał zastąpić Didiera Drogbę w Chelsea. Były reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej był jednym z tych piłkarzy, którzy pozostawili po sobie dobre wrażenie w klubie ze Stamford Bridge. Podobną dyspozycję miał prezentować Hiszpan. Trafił do Chelsea za 50 milionów funtów. Wcześniej imponował skutecznością w Liverpoolu. Fernando Torres zaliczył kilka świetnych momentów w londyńskiej drużynie, notując przede wszystkim trafienie w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie. Niemniej hiszpański napastnik ogólnie nie zaliczył udanego czasu na Stamford Bridge.

Radamel FALCAO (grał w Chelsea w sezonie 2015-2016)

Radamel Falcao trafił do Chelsea tylko na wypożyczenie, ale pobytu w szeregach ekipy z Premier League na pewno nie wspomina dobrze. Nie sprostał presji, która na nim ciążyła. Kolumbijczyk po przygodzie z Man Utd rozegrał w ekipie z Londynu zaledwie 12 spotkań. Miał być kluczową postacią, a ostatecznie częściej znajdował się na ławce rezerwowych. Zdobył tylko jedną bramkę dla The Blues w boju z Crystal Palace. W sezonie 2016-2017 bronił natomiast barw AS Monaco, gdzie dla odmiany prezentował się nieźle. Wygląda zatem na to, że Chelsea to była za wysoko zawieszona poprzeczka.

Zobacz także:

Alvaro MORATA (grał w Chelsea w latach 2017-2019)

Alvaro Morata początki miał bardzo udane w Chelsea. W jedenastu spotkaniach zdobył osiem bramek, a ponadto zanotował cztery asysty. Hiszpan wydawało się, że będzie rywalizował o koronę króla strzelców między innymi z takimi zawodnikami jak: Romelu Lukaku, Mohamed Salah, czy Harry Kane. Kłopoty osobiste Moraty wraz z kontuzjami miały jednak wpływ na to, że udana dyspozycja z pierwszych spotkań szybko uległa pogorszeniu. Hiszpański napastnik po jednym sezonie zdecydował się na zmianę numer na koszulce z dziewiątki na 29. Chciał w ten sposób uczcić narodziny swoich bliźniaków. Później zawodnik został wypożyczony do Atletico Madryt jako zawodnik, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W ekipie z La Liga też nie zachwycał, próbując odzyskać radość z gry w Juventusie, ale też bez większych efektów.

Gonzalo HIGUAIN (grał w Chelsea w 2019 roku)

Gonzalo Higuain zasilił szeregi Chelsea na zasadzie wypożyczenia z Juventusu w styczniu 2019 roku. Miał być brakującym ogniwem The Blues, dzięki któremu Chelsea będzie mogła podjąć rękawice w walce o najwyższe cele z Liverpoolem i Man City. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała takie plany i ostatecznie Argentyńczyk najpierw wrócił do Juve, a następnie został wypożyczony do Milanu. Higuain oczywiście miewał dobre momenty w londyńskim zespole. Aczkolwiek więcej razy był zawodnikiem, który przechodził obok meczu. Nie może zatem dziwić, że Chelsea nie tylko nie chciała zdecydować się na transfer definitywny z udziałem zawodnika, ale nawet nie miała planu przedłużenia okresu wypożyczenia.

Tammy ABRAHAM (grał w Chelsea w latach 2019-2021)

Tammy Abraham to wychowanek Chelsea, który według niektórych opinii złamał klątwę gry z dziewiątą. Chociaż nie grał dużo, bo zaliczył w koszulce The Blues 82 występy, to jednak skierował piłkę do siatki 30 razy. 15 z goli padło w 34 spotkaniach Premier League. Miało to miejsce tuż po powrocie zawodnika z wypożyczenia do Aston Villi.

W trakcie kampanii 2022/2021 angielski napastnik zaliczył 12 trafień, ale warto zaznaczyć, że udało mu się to w 32 występach, gdy najczęściej pojawiał się na boisku w roli rezerwowego. Latem minionego roku Chelsea sprzedała Abrahama do Romy za 34 miliony funtów.

Romelu LUKAKU (grał w Chelsea w latach 2021-2022)

Romelu Lukaku przed startem sezonu 2021/2022 zdecydował się na kolejną przygodę w Chelsea. Miał być zawodnikiem, który będzie zdobywał bramkę za bramką. Wiązano z reprezentantem Belgii duże oczekiwania, mając na uwadze to, że ten świetnie spisywał się w Interze Mediolan. Występy w Serie A nie miały jednak przełożenia na grę w lidze angielskiej.

W mediolańskim Interze w 36 spotkaniach strzelił 24 gole. Z kolei w Chelsea w 25 występach zdobył zaledwie osiem bramek. Dodatkowo belgijski napastnik był uwikłany w kontrowersje związane z nieszczęsnym wywiadem dla włoskich mediów, w którym wprost powiedział, że myśli o powrocie do Interu. Z jednej strony zaprezentował szczere oblicze, a z drugiej nie był lojalny wobec swojego pracodawcy. Nie nam oceniać jego postawę, nie znając sytuacji z bliska. Często jest tak, że człowiekowi po prostu dane miejsce może nie odpowiadać i nie czuje się w nim komfortowo. Niewykluczone, że do takiego wniosku doszedł Lukaku. Faktem jest natomiast to, że zawodnik nie sprawdził się w londyńskim klubie.

Belg zakończył poprzednią kampanię z piętnastoma gola, co sprawiło, że został najlepszym strzelcem w Chelsea, licząc wszystkie rozgrywki. Nie było to jednak coś, czego oczekiwali sternicy Chelsea, wykładając za Lukaku 100 milionów funtów.

Czytaj więcej: PSG odwróciło wajchę: wzorowe działania na rynku transferowym

Komentarze