Jarosław Królewski: nie wierzę, że PZPN nie zawiesi nam zakazu wyjazdowego dla kibiców

- Nie ma co ukrywać, że Wisła od wielu, wielu lat, nie łapie się na te wszystkie uefowskie licencje, natomiast nie ukrywam, że przez ostatnie trzy miesiące bardzo ciężko pracowaliśmy, by dać sobie szansę na europejskie puchary. I większość ludzi, którzy są inteligentni, zrozumieli, po co nam było wsparcie Socios – mówi Jarosław Królewski, prezes Wisły Kraków.

Jarosław Królewski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jarosław Królewski

  • Z Jarosławem Królewskim porozmawialiśmy na gorąco po półfinałowym meczu Pucharu Polski z Piastem Gliwice (2:1)
  • Niektóre pytania nasuwają się same – na czele z tym, czy kibice Wisły wejdą na Stadion Narodowy
  • Poruszona została też istotna kwestia europejskiej licencji, której Wisła może nie dostać. A jest o jeden mecz od powrotu do europejskich pucharów

Czy kibice Wisły Kraków obejrzą finał Pucharu Polski na Narodowym?

Na kibicach Wisły Kraków nadal ciąży zakaz wyjazdowy na dwa mecze Pucharu Polski. To kara nałożona przez PZPN jeszcze w poprzednim sezonie i do dziś aktywna ze względu na to, że Biała Gwiazda wszystkie mecze w obecnych rozgrywkach rozegrała u siebie. Jeśli PZPN kary nie zawiesi, byłby to kolejny cios dla I-ligowca, którego fani cierpią z powodu ostracyzmu wszystkich ligowych rywali. Po spotkaniu z Piastem rozmawialiśmy o tym problemie – i o kilku innych sprawach – z Jarosławem Królewskim.

Pisał pan przed meczem, że nie jesteście faworytami…

… ale faworyci nie zawsze wygrywają. Często odbywa się to z udziałem szczęścia underdoga, z jakąś ratującą życie poprzeczką, natomiast my po prostu zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Piast przyjechał do nas po niezłej grze ze Śląskiem Wrocław, a tutaj skupili się na lagowaniu. To Wisła grała w piłkę, choć skuteczność u nas bywa dramatyczna. Kacpra Dudę chyba trzeba wziąć na jakieś egzorcyzmy, bo też mógł strzelić bramkę i zamknąć spotkanie.

Ten mecz to mały podarunek dla tych ludzi, którzy przez ostatnie kilka lat nie mieli do nich dostępu na tym poziomie. Piłka nożna ma dawać emocje. Cieszę się, że znów się udało.

Mecze pucharowe to jak przetarcie przed barażami?

Nie… Drużyna musi szybko zapomnieć o tym spotkaniu, bo zaraz gramy z Motorem i to będzie teraz dla nas najważniejsze. To mecz o sześć punktów, który może przybliżyć nas do Ekstraklasy. Dzisiejsza noc jest dla chłopaków, ale od jutra myślimy o czymś innym.

Pana zdaniem tylko awans poprzez baraże wchodzi już w grę?

Nie pogodzę się z takim stwierdzeniem. Mamy przed sobą mecz z Lechią Gdańsk u siebie, który będzie bardzo istotny. Oni też mają przed sobą ciężkie mecze, podobnie zresztą jak Arka. A widzimy, co się dzieje w ciężkich meczach w I lidze. My jesteśmy dobrym przykładem. Na początku kwietnia rok temu zakończyliśmy serię zwycięstw, a później przegraliśmy cztery mecze.

Trener ma pomysł, by ustabilizować formę?

To bardzo mądry człowiek. Wie, kiedy krzyknąć, wie, kiedy powiedzieć coś takiego, co sprawi, że drużyna uwierzy w siebie, natomiast proszę popatrzeć, jak wiele zależy od koncentracji. Dziś Colley i jego partnerzy byli właściwie bezbłędni, a dopiero co wszyscy widzieliśmy, co się działo w Głogowie. Przy czym jestem zdania, że trzeba doceniać pracę innych. Chrobry wygląda świetnie od kilku meczów. Był lepszy, rozpracował nas.

Kibice Wisły wejdą na Stadion Narodowy?

Rozmawiałem o tym z Cezarym Kuleszą podczas niedawnego spotkania. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej wobec tego, że kilka lat temu kibice Lecha dostali dyspensę. Moim zdaniem kibice Wisły też wejdą na Narodowy.

A co odpowiedział prezes Kulesza?

Żebym złożył pismo, ale naprawdę – nie wierzę, że może się to nie udać. To byłoby totalnie nie fair, zwłaszcza, że precedensy w przeszłości istniały.

Tylko u nas

Co z licencją UEFA dla Wisły Kraków?

Puchar Polski – jeśli wygracie – to też przepustka do europejskich pucharów, ale można się zastanawiać, czy Wisła w ogóle otrzyma licencję UEFA.

Nie ma co ukrywać, że Wisła od wielu, wielu lat, nie łapie się na te wszystkie uefowskie licencje, natomiast nie ukrywam, że przez ostatnie trzy miesiące bardzo ciężko pracowaliśmy, by dać sobie szansę na europejskie puchary. I większość ludzi, którzy są inteligentni, zrozumieli, po co nam było wsparcie Socios. Nie potrzebowaliśmy go, by otrzymać krajową licencję, tylko by spełnić europejskie uwarunkowania. Z PZPN otrzymaliśmy informację, że jeszcze mamy parę rzeczy do spełnienia. Będziemy walczyć.

Jakie jest ryzyko, że nie spełnicie?

Nie łapiemy się na wskaźniki, ale będę walczył, by się udało. Jestem w stanie przepchnąć to sobą, by tak było.

Macie już ustalone premie dla piłkarzy za ewentualne zwycięstwo w Pucharze Polski i awans do Ekstraklasy?

Mamy pomysł na to, natomiast jak pewnie mnie znacie, wymyślimy coś bardzo hardcorowego. Winner takes it all, czyli interesują mnie tylko dwa cele – premie będą wówczas, gdy będzie i awans, i Puchar Polski.

Pojawiają się doniesienia o ewentualnym powrocie Bogusława Cupiała do finansowania Wisły…

Myślę, że ma dziś bardzo miłe chwile. Byłem u niego już w loży prezydenckiej, natomiast decyzję zostawmy jemu. Myślę, że jest na tyle fajnym i szalonym człowiekiem, jak ja, więc różne rzeczy się mogą w przyszłości zdarzyć, natomiast to nie jest pytanie do mnie. Dziś powiedział, że bardzo się cieszy, że jest na stadionie Wisły. Był u niego Maciej Skorża, więc myślę, że panowie mają całkiem niezłą imprezę.

Do finału weszliście bez kontuzjowanego Angela Rodado. Jest szansa, że wasz najlepszy piłkarz w nim zagra?

On naprawdę się szybko regeneruje. Wydaje mi się, że mógłby wrócić nawet już za dwa-trzy tygodnie, natomiast myślę, że ostatecznie przerwa potrwa cztery-sześć tygodni, bo go będziemy oszczędzać. Przed nami w maju naprawdę ważne mecze, musimy brać to pod uwagę.

Oglądaj także: Finanse Wisły Kraków

Komentarze

Na temat “Jarosław Królewski: nie wierzę, że PZPN nie zawiesi nam zakazu wyjazdowego dla kibiców