Kosmiczny finał Pucharu Ligi Angielskiej! Rzuty karne wyłoniły triumfatora [WIDEO]

Piłkarze Liverpoolu
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Liverpoolu

Mecz Chelsea – Liverpool był najlepszym finałem Pucharu Ligi Angielskiej od lat, chociaż na gole musieliśmy czekać do rzutów karnych. Te lepiej wykonywali zawodnicy Juergena Kloppa, którzy zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w jedenastej serii gier.

Mendy uratował Chelsea

W niedzielnym finale jako pierwsza do ofensywy przystąpiła Chelsea, która po sześciu minutach mogła objąć prowadzenie. Strzał Christiana Pulisica zatrzymał jednak Caoimhin Kelleher. Po pewnym czasie role się jednak odwróciły i to Liverpool zaczął stwarzać zagrożenie w szesnastce przeciwnika. Szanse na strzelenie gola dla The Reds mieli liderzy drużyny, czyli Sadio Mane, Mohamed Salah, czy Virgil van Dijk. Żaden z nich nie wpisał się jednak na listę strzelców.

Liverpool najlepszą szansę w pierwszej połowie bezapelacyjnie miał po pół godziny gry. Wówczas Naby Keita przymierzył świetnie zza szesnastki. Edouard Mendy odbił futbolówkę tuż pod nogi Mane, który musiał umieścił futbolówkę w siatce. Kosmiczną interwencją popisał się jednak senegalski bramkarz. Wybitne okazje strzeleckie zmarnowała również Chelsea. Sytuacji sam na sam nie potrafili wykorzystać Mason Mount oraz Kai Havertz. Trudno w to uwierzyć, ale do przerwy było 0:0.

Ogrom emocji na Wembley

Po zmianie stron również działo się mnóstwo. Tym razem znacznie częściej piłkę w siatce próbowali umieścić podopieczni Juergena Kloppa. Liverpool uderzał dziesięciokrotnie, przy trzech próbach w wykonaniu Chelsea. Bramki obu zespół wciąż pozostały niezdobyte. Konieczna była zatem dogrywka. Ta nie stała już na tak wysokim poziomie sportowym. Do wyłonienia triumfatora trzeba było rozegrać rzuty karne.

Tuż przed serię jedenastek Thomas Tuchel zdecydował się na pokerową zagrywkę. Niemiec postanowił iż boisko opuści Mendy, a jego miejsce zajmie Kepa. Hiszpan znany jest z tego, ze skutecznie broni rzuty karne. W niedzielę nie zatrzymał żadnego uderzenia. Hiszpan mógł natomiast strzelić gola, ponieważ kibice zgromadzeni na Wembley zobaczyli 11 serii jedenastek. W niej bramkę zdobył Kelleher. Wyczynu Irlandczyka chwilę później nie powtórzył Hiszpan, który zmarnował rzut karny. Oznaczało to, że Liverpool zdobył Puchar Ligi Angielskiej pierwszy raz od dekady.

Komentarze