Kandydaci do mistrzostwa zgodni przed kluczową kolejką

Luis Suarez w meczu z Elche
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Luis Suarez w meczu z Elche

Barcelona znacznie utrudniła sobie walkę o mistrzostwo, przegrywając zaległe spotkanie z Granadą (1:2). Już w weekend, jednak, Duma Katalonii odpowiedziała na zwycięstwa Atletico nad Elche (1:0) i Realu Madryt nad Osasuną (2:0), zwyciężając na Mestalla po raz pierwszy od pięciu lat. To sprawia, że najbliższy weekend zapowiada się na punkt kulminacyjny sezonu hiszpańskiej ekstraklasy.

La Liga gwarantuje najbardziej emocjonalny finisz spośród topowych lig

Inter został już mianowany mistrzem Włoch, świętowanie Manchesteru City odłożono przez bunt na Old Trafford, w ten weekend prawdopodobnie cieszyć się będzie też Bayern Monachium. W Ligue 1 w grze o mistrzostwo również pozostają cztery zespoły, ale tam napięcie pomiędzy klubami na szczycie jest znacznie mniejsze niż w Hiszpanii. I choć w tym sezonie nieraz narzekaliśmy na poziom sportowy poszczególnych spotkań (czy też całych kolejek), to pod względem emocji finisz obecnej kampanii zapowiada się najgoręcej od lat.

Barcelona wypuściła niezależność z rąk

Nie byłoby tak pasjonująco, gdyby nie wpadka poważnego kalibru w wykonaniu podopiecznych Ronalda Koemana. W czwartek Barcelona grała zaległe spotkanie ze zdziesiątkowaną Granadą, dla której w dodatku mecz ten miał – poza kwestią psychologiczną – wartość paczki gruszek. Przecież zespół z Andaluzji już dawno zapewnił sobie utrzymanie, zaś na awans choćby do Conference League szanse ma głównie matematyczne. Gdyby, znajdująca się przecież na fali wznoszącej, Barcelona pokonała zespół Martineza, nie tylko przejęłaby fotel lidera La Ligi. Mogłaby wówczas pozwolić sobie nawet na remis z Atletico, a i tak – wygrywając pozostałe spotkania – wygrałaby mistrzostwo.

I w pierwszej połowie wszystko na to wskazywało. Katalończycy grali pewnie i prowadzili po golu Leo Messiego. Po zmianie stron znacznie spuścili jednak z tonu, a do tego Oscar Mingueza i Gerard Pique popełnili fatalne błędy indywidualne. Fatalne, bo spotkanie zakończyło się wynikiem 1:2, mimo że Granada wykreowała sobie dosłownie dwie okazje bramkowe.

Ten rezultat sprawił, że Katalończycy znaleźli się za plecami Atletico, ale też zależą od Realu Madryt. Nawet wygrywając wszystkie mecze, Blaugrana nie może już być pewna sięgnięcia po mistrzostwo. Zareagowała jednak prawidłowo. Pomimo szybkiej utraty bramki, Barcelona w drugiej połowie odrobiła straty przeciwko Valencii, zwyciężając na Mestalla po raz pierwszy od pięciu lat. Tym samym za tydzień gracze Koemana będą musieli postawić wszystko na jedną kartę.

Szczęście pomogło Atletico, Real zrobił swoje

A przecież mogło być zupełnie inaczej. Choć Atletico rozegrało naprawdę solidne zawody przeciwko Elche, w doliczonym czasie gry mogli utracić skromne prowadzenie. Bohater Rojiblancos, Marcos Llorente, nieodpowiedzialne zagrał ręką we własnym polu karnym, a sędzia podyktował jedenastkę. Fidel trafił jednak w słupek, pozostawiając lidera z kompletem punktów. Gdyby pomocnik gospodarzy podołał jednak presji, lider pozostałby w Madrycie, ale bliżej dzielnicy Valdebebas.

Bo choć to właśnie w meczu Realu z Osasuną spodziewałem się niespodzianki, Królewscy stanęli na wysokości zadania. Zinedine Zidane ma niezwykłą zdolność “przepychania meczów kolanem”. Choć jego podopieczni mieli kilka sytuacji, szwankowała skuteczność Viniciusa czy Rodrygo, przez co aż do 76. minuty na tablicy widniał rezultat bezbramkowy. Wtem Eder Militao po rzucie rożnym podpiął Królewskich do prądu, a dzieła zniszczenia w dość przypadkowy sposób dopełnił Casemiro. Tym razem to nie błysk Karima Benzemy czy Luki Modricia zapewnił Realowi trzy punkty. Zrobił to stoper, który w tym samym spotkaniu był bliski samobója i defensywny pomocnik, którego złe przyjęcie piłki wylądowało w siatce.

I dzięki tej różnorodności Królewscy nadal znajdują się w dość komfortowej pozycji. Pozostaje im czekać na rozstrzygnięcie sobotniego szlagieru, a dzień później zmierzyć się w najtrudniejszym z pozostałych ligowych starć z Sevillą. Kto wie, czy po tej kolejce to nie Los Blancos znajdą się na szczycie? Póki co są jednak z pewnością skupieni na wywalczeniu awansu do finału Ligi Mistrzów.

Całość tekstu znajduje się na Primeradivision.pl. Tam wybrano dodatkowo Partidazo, evento, jugador oraz golazo minionej kolejki. Sprawdź aktualną tabelę La Liga, by być na bieżąco!

Komentarze