Liverpool na kolanach. Wolverhampton brutalnie zweryfikował The Reds

Daniel Podence
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Daniel Podence

Zdemolował, można powiedzieć Wolverhampton Liverpool w meczu 22. kolejki Premier League. Wilki były skuteczniejsze i dużo dynamiczniejsze od zawodników The Reds i odniosły spektakularne zwycięstwo 3:0. Dzięki temu udało im się opuścić strefę spadkową.

  • Aż 2:0 Wolverhampton prowadził do przerwy z Liverpoolem
  • Po zmianie stron wynik na 3:0 podwyższył Ruben Neves
  • Liverpool był tego dnia bezradny i nie był w stanie nawiązać rywalizacji z dynamicznymi Wilkami

Koszmarne 45 minut Liverpoolu

Fatalnie dla Liverpoolu rozpoczęło się spotkanie z Wolverhampton. The Reds byli wskazywani jako wyraźny faworyt, jednak już od 5. minuty przegrywali 0:1 i to po samobójczej bramce Joela Matipa. Kameruńczyk miał ogromnego pecha, gdy piłka uderzona przez jednego z zawodników rywali odbiła się od niego i zmyliła Alissona.

Wolverhampton wyczuł krew i rzucił się do huraganowych ataków. Zaledwie siedem minut po bramce na 1:0 udało mu się podwyższyć prowadzenie. Alisson sparował główkę Maksa Kilmana, ale nie miła już szans przy dobitce Craiga Dawsona, który debiut w barwach Wilków okrasił od razu golem. Odpowiedzieć mógł szybko Liverpool, jednak Jose Sa popisał się świetną paradą przy uderzeniu Darwina Nuneza.

Ruben Neves zamknął mecz

Liverpool wybiegł na drugą połowę zmotywowany do odwrócenia losów spotkania. Niezłą próbę podjął w 67. minucie aktywny tego wieczoru Darwin Nunez. Ponownie jednak lepszy okazał się Jose Sa, który wybronił uderzenie Urugwajczyka. Wilki tymczasem nastawiały się na kontry i szybkie ataki, co okazało się znakomitą bronią na gości.

W 71. minucie z akcją pomknął Adama Traore, który dograł celnie w pole karne do Rubena Nevesa. Portugalczyk uderzył po długim rogu i zmienił rezultat na 3:0. Gospodarze popisywali się niezwykłą skutecznością, której tego dnia zdecydowanie brakowało podopiecznym Juergena Kloppa. Bramka pomocnika Wolverhampton wyraźnie dobiła The Reds, którzy stracili zapał do gry. Do końca spotkania nie byli oni w stanie już zagrozić bramce gospodarzy. Po 20 spotkaniach Liverpool zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli Premier League.

Komentarze