Święci pokonali własne słabości. Bednarek zagrał do przerwy

Danny Ings
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Danny Ings

We wtorek została rozegrana również zaległa 32. kolejka Premier League, w której Southampton grało z Crystal Palace, a w wyjściowym składzie Świętych znalazł się Jan Bednarek. W pierwszej połowie obie drużyny umieściły piłkę w siatce, ale po przerwie gole strzelali już tylko gospodarze. Ostatecznie Southampton pokonało Orły 3:1 (1:1). To pierwszy komplet punktów drużyny Hasenhuttla od początku kwietnia.

Świetny początek Crystal Palace

Crystal Palace objęło prowadzenie już po dwóch minutach. Wówczas Christian Benteke rzucił się na piłkę pozostawioną w polu karnym, a po chwili oddał mocny strzał po ziemi w sam środek bramki. Defensorzy Southampton wyglądali na lekko zdziwionych, jednak reakcja drużyny Jana Bednarka była podręcznikowa.

Gospodarze z każdą kolejną akcją nabierali coraz większej pewności siebie, aż w końcu doprowadzili do remisu. Nathan Redmond w pewnym momencie ujrzał wbiegającego pod bramkę Ingsa, który przytomnie wykorzystał zagranie swojego kolegi i z bliskiej odległości wpisał się na listę strzelców.

Z kolei najgoręcej zrobiło się tuż przed przerwą, kiedy Nathan Redmond powalił jednego z rywali na oczach sędziego pod własną bramką. Arbiter bez większego namysłu wskazał na wapno, ale Fraser Forster uchronił swój zespół przed stratą gola, kapitalnie broniąc rzut karny wykonywanego przez Lukę Milivojevica.

Southampton przejęło inicjatywę po przerwie

Na drugą połowę nie wyszedł Jan Bednarek. Reprezentant Polski chwilę przed zejściem do szatni otrzymał żółtą kartkę, więc Hasenhuttl nie chciał ryzykować i zmienił 25-latka.

Southampton ruszyło do ataku i już po trzech minutach objęło prowadzenie. Che Adams na wślizgu tuż przed słupkiem umieścił piłkę w bramce, nie pozostawiając golkiperowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Od tej pory Święci kontrolowali przebieg spotkania, zwężyli szyki obronne i za wszelką cenę próbowali utrzymać korzystny rezultat do końca.

Nieoczekiwanie w samej końcówce ostateczny wynik tego widowiska ustalił Danny Ings. Doświadczony napastnik oddał techniczne uderzenie z kilku metrów, tym samym zapewnił swojej drużynie pierwszy komplet punktów od kwietnia.

Komentarze