Różnica klas w niesamowitym meczu w Manchesterze

Piłkarze United
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze United

Manchester United pokonał Leeds aż 6:2 (4:1) w meczu 14. kolejki Premier League. Czerwony Diabły rozegrały kapitalne spotkanie, deklasując przeciwnika. Mateusz Klich zaczął rywalizację od początku, ale nie wyszedł na drugą połowę, gdyż został zmieniony.

Dwa bardzo szybki ciosy już na samym początku meczu wymierzyli piłkarze Manchesteru United. W 2. minucie Leeds próbowało wyjść z akcją, ale na swojej połowie piłkę stracił Rapinha. Futbolówka dostała się pod nogi Bruno Fernandesa, który popędził w stronę bramki i wystawił piłkę do Scotta McTominaya. Pomocnik huknął sprzed pola karnego w stronę prawego rogu bramki i otworzył wynik meczu.

Goście nie zdążyli się otrząsnąć z pierwszej bramki, a już w kolejnej akcji piłkę z bramki musiał ponownie wyciągać Illan Meslier. Anthony Martial będąc na skrzydle zauważył dobrze wbiegającego McTomineya. Zagrał do Szkota piłkę, a ten zabrał się z nią w pole karne i pokonał golkipera uderzeniem w kierunku dalszego słupka.

W 20. minucie Manchester ponownie wyprowadził bardzo groźny atak tuż po przejęciu piłki. Tym razem futbolówkę na środku boiska stracił Rodrigo. Gospodarze wykreowali wzorowy szybki kontratak, który zakończył się trafieniem Bruno Fernandesa. Portugalczyk mocnym strzałem z szóstego metra podwyższył prowadzenie na 3:0.

Bezpieczny wynik nie wystarczał Manchesterowi. Czerwone Diabły wciąż atakowały bramkę przeciwnika. W 37. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny. Do dośrodkowanej piłki dobrze wyskoczył Martial, który głową przedłużył podanie wzdłuż pola karnego, a po chwili doskonale całą akcję zamknął Victor Lindelof.

Leeds było jednak stać na honorową bramkę jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy. W 42. minucie Rapinha dośrodkował piłkę z rzutu rożnego. Walkę w powietrzu wygrał Liam Cooper, który doskonałym uderzeniem głową pokonał Davida De Geę.

W drugiej połowie tempo meczu nieco spadło, ale bramek nie zabrakło. Na tę część spotkania nie wyszedł już Mateusz Klich, który został zmieniony przez Shackleton.

W 66. minucie prowadzenie United jeszcze bardziej podwyższył Daniel James. Wtedy to piłkę na środku boiska otrzymał McTominay, który pociągnął akcję do przodu. Szkot zauważył dobrze wbiegającego Walijczyka, do którego skierował piłkę. Ten wbiegł z nią w pole karne i uderzeniem między nogami bramkarza strzelił swoją pierwszą bramkę w Premier League w tym sezonie.

W 70. minucie Pascal Struijk sfaulował w polu karny. Arbiter wskazał na wapno. Do futbolówki podszedł Bruno Fernandes, który pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce.

Mimo deklasacji, goście wciąż szukali możliwości, aby choć trochę zniwelować różnicę. Złe wybicie Davida De Gei zostało przejęte przez piłkarzy Leeds. Futbolówka momentalnie znalazła się pod nogami Stuarta Dallasa, który strzałem w prawy górny róg bramki nie dał Hiszpanowi żadnych szans.

Przez resztę meczu obie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka okazji, aby zagrozić bramce przeciwnika, ale zawodziła skuteczność. Ponadto dobrą interwencją popisał się dwa razy Illan Meslier, który zapobiegł utracie kolejnych goli.

Komentarze

Comments 9 comments

Szkoda, że obie drużyny nie wykorzystały wszystkich swoich szans, bo byłby wynik 12-7 ;p

Był grad bramek, ale ogólnie poziom meczu i sama gra z obu stron trochę jak na orliku. Szybkie przerzucanie piłki spod jednego pola karnego na drugie i stworzenie z mniejszym/większym trudem okazji do bramki.

Taki radosny futbol, ale z większą dyscypliną, skutecznością i jakością w MU

Nie potrafiłem zrozumieć, czemu po dosłownie paru dobrych meczach wiele osób twierdziło, że Leeds będzie spokojnie w TOP 10 lub nawet blisko TOP 6… Defensywnie są aktualnie najgorsi w lidze. Dobra ofensywa, ale brakuje balansu.
Tymczasem United się zaczyna rozkręcać, a McTominay wczoraj niezłe show! Brawo