Liverpool z kuriozalną wiktorią, szalone sceny w starciu The Reds

Liverpool - Leicester
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Liverpool - Leicester

Liverpool pokonał Leicester City (2:1) w meczu 18. kolejki Premier League. The Reds trzy punkty zainkasowali dzięki dwóch samobójczym trafieniom Wouta Faesa.

  • Liverpool zanotował ósme zwycięstwo w sezonie
  • Na koncie The Reds jest aktualnie 28 punktów
  • Leicester zaliczyło dziesiątą porażkę

Liverpool na właściwych torach

Liverpool przystępował do piątkowej potyczki, chcąc odnieść ósme zwycięstwo w sezonie. Podopieczni Juergena Kloppa mieli jednocześnie zamiar wykonać kolejny krok w kierunku dogonienia ekip z TOP 5 ligowej tabeli. Na drodze The Reds stanęło Leicester City, chcące odskoczyć od strefy drużyn zagrożonych spadkiem.

Pierwsza odsłona rywalizacji była niezwykle ciekawe. Goście pierwsi zdobyli bramkę, co było następstwem akcji z udziałem Kiernana Dewsbury’ego-Halla, który skierował piłkę do siatki już w czwartej minucie. Lisy przez długi czas byli na prowadzeniu. W końcu jednak los uśmiechnął się do gospodarzy.

Liverpool do wyrównania doprowadził w 38. minucie dzięki samobójczemu trafieniu Wouta Faesa. Belg został największym pechowcem spotkania, bo po pierwszym niefortunnym zagraniu powtórzył swój wyczyn w 45. minucie i drużyna z Anfield Road po dwóch samobójach udała się na przerwę z prowadzeniem.

W drugiej części spotkanie ekipa Juergena Kloppa była zespołem dominującym. Liverpool wypracował sobie 12 sytuacji strzeleckich, ale raził nieskutecznością. Goście nie mieli natomiast pomysłu na sforsowanie defensywy wicemistrzów Anglii.

Bliscy strzelenia gola dla The Reds byli między innymi Jordan Henderson, Mohamed Salah, czy Trent Alexander-Arnold, ale żadnemu nie udało się strzelić gola. Do końca zawodów wynik zatem się nie zmienił. Liverpool kolejny mecz rozegra już 3 stycznia, mierząc się na wyjeździe z Brentford. Z kolei ekipa Brendana Rodgersa zagra u siebie z Fulham.

Komentarze