Niespodziewane rozstrzygnięcie na Elland Road, grał Klich

Son Heung-Min
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Son Heung-Min

W spotkaniu 35. kolejki Premier League Leeds United wygrało z Tottenhamem Hotspur 3:1 (2:1). Mateusz Klich rozegrał prawie cały mecz w szeregach gospodarzy. To pierwsza wiktoria Leeds United od 10 kwietnia. Dzięki temu triumfowi gospodarze awansowali na dziewiąte miejsce. Londyńczycy są zaś na szóstej lokacie. Obie ekipy dzieli zaledwie sześć oczek.

Do przerwy trzy bramki

Beniaminek Premier League dobrze rozpoczął sobotnie starcie. Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w ósmej minucie. Wtedy na strzał w polu karnym Tottenhamu Hotspur zdecydował się Patrick Bamford. Hugo Lloris był jednak na posterunku i wybił piłkę do boku.

Podopieczni Marcelo Bielsy dopięli swego kilka chwil później. Sergio Requilon niepewnie interweniował w swoim polu karnym i był bliski trafienia samobójczego. Lloris poradził sobie z jego kiksem, lecz był już bezradny przy dobitce Stuarta Dallasa.

Gospodarze nie cieszyli się jednak długo z tego prowadzenia. W 25. minucie Dele Alli wypatrzył lepiej ustawionego kolegę w polu karnym Leeds United, a sytuacji sam na sam nie zmarnował Heung-Min Son.

Kilkadziesiąt sekund potem znowu było groźnie pod bramką Spurs. Z dystansu huknął Jack Harrison, ale Lloris po raz kolejny wykazał się umiejętnościami i beniaminek miał po tej akcji jedynie rzut rożny. Po pół godzinie gry prowadzili goście. Ich trafienie nie zostało jednak uznane, gdyż w trakcie wideoweryfikacji sędzia Michael Oliver dopatrzył się spalonego.

Pod koniec pierwszej połowy zawodnicy Bielsy zdobyli bramkę na 2:1. Na listę strzelców wpisał się Bamford, któremu podawał Ezgjan Alioski. Defensywa londyńczyków została w tej sytuacji bardzo efektownie “rozklepana”.

Wynik spotkania ustalił Rodrigo

W 56. minucie do wyrównania mógł ponownie doprowadzić Son. Zawodnik Tottenhamu Hotspur dynamicznie wbiegł w pole karne Leeds United, lecz uderzył jedynie w boczną siatkę.

Siedem minut później Harrison zagrał do Mateusza Klicha. Polak bez zawahania uderzył na bramkę Spurs, ale dobrze interweniował Lloris. W odpowiedzi próbował Kane. Uderzenie Anglika z rzutu wolnego odbiło się jednak tylko od poprzeczki.

Goście dążyli do wyrównania. W 78. minucie blisko był Erik Lamela, ale w porę z bramki wyszedł Illan Meslier i zapobiegł groźnej sytuacji. Gola zdobyli zaś… zawodnicy Bielsy. Konkretnie uczynił to Rodrigo, któremu dograł Raphinha. Sędzia skorzystał jeszcze z wideoweryfikacji, by sprawdzić, czy bramka była prawidłowa, ale nie zmienił swojej pierwszej decyzji.

Jak się potem okazało, było to ostatnie trafienie tego dnia i finalnie Leeds United triumfowało z Kogutami 3:1.

Komentarze