Liverpool znów się skompromitował! Kuriozalny gol na Anfield

Piłkarze Liverpoolu
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Liverpoolu

Liverpool przegrał drugi mecz rzędu w Premier League. Tym razem sposób na drużynę Juergena Kloppa znalazło Leeds United, które wygrało 2:1.

  • Leeds wygrało z Liverpoolem 2:1
  • Decydujący gol padł w końcówce spotkania
  • Dla drużyny Juergena Kloppa to druga porażka z rzędu w Premier League

Klopp ma o czym myśleć

Liverpool w tym tygodniu rozbił 3:0 Ajax w Lidze Mistrzów, dzięki czemu awansował do 1/8 finału. W sobotni wieczór The Reds wrócili do rywalizacji na krajowym podwórku, gdzie idzie im znacznie gorzej. Zawodnicy Juergena Kloppa dali się ostatnio pokonać Nottingham Forrest. Tym razem ich przeciwnikiem było Leeds United, które po raz ostatni w Premier League wygrało jeszcze w sierpniu.

Nadzieja na pewne zwycięstwo Liverpoolu na Anfield została rozwiana już w czwartej minucie. Wówczas Leeds objęło prowadzenie, co nie było trudne po tym jak zachowali się gracze The Reds. Joe Gomez najpierw odebrał rywalowi piłkę w bocznym sektorze boiska, niedaleko linii końcowej. Anglik postanowił zagrać do Alissona, co okazało się fatalnym pomysłem. Obrońca gospodarzy podał bowiem tak, że właściwie asystował Rodrgo, który trafił do pustej siatki. Golkiper Liverpoolu wyszedł bowiem poza światło bramki, czym mocno ułatwił przeciwnikowi trafienie do siatki. Gomez i Alisson zawalili zatem ewidentnie.

Liverpool stratę odrobił zanim upłynął kwadrans gry. O doprowadzenie do wyniku 1:1 zadbali Andrew Robertson i Mohamed Salah. Szkot dośrodkował w pole karne, gdzie czekał już Egipcjanin, który przymierzył tuż obok prawego słupka. Na kolejne trafienie musieliśmy czekać bardzo długo. Bramka padła dopiero na minutę przed końcem podstawowego czasu gry. Wówczas Wilfried Gnonto minął piłkarzy gospodarzy i dośrodkował futbolówkę w pola karne. Tam dość przypadkową asystę zaliczył Patrick Bamford, a z gola cieszył się Crysencio Summerville. Holender uderzył w prawy róg bramki i Leeds wygrało 2:1. Dla Pawi to pierwszy triumf w Premier League od 21 sierpnia.

Komentarze