Arsenal znów błysnął w ofensywie. Odjechał rywalom w tabeli

Martin Odegaard
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Martin Odegaard

Arsenal wygrał czternasty mecz w tym sezonie Premier League. Londyńczycy pokonali na wyjeździe 4:2 Brighton.

  • Sześć goli padło w ostatnim meczu Premier League w 2022 roku
  • Większość z nich strzelił Arsenal, który pokonał Brighton
  • Drużyna Mikela Artety w ligowej tabeli ma już siedem punktów więcej, niż drugi Manchester City

Lider Premier League z pewnym triumfem

Ostatnim meczem Premier League w 2022 roku było starcie na Amex Stadium. Ósme w tabeli Brighton, podejmowało u siebie znajdujący się na szczycie Arsenal. Obie ekipy wygrały swój ostatni ligowy pojedynek 3:1, więc od gospodarzy i gości można było oczekiwać ofensywnego widowiska.

Na pierwsze trafienie w tym meczu musieliśmy czekać tylko dwie minuty. Arsenal przechwycił piłkę na połowie rywala, a niedługo później bramkarza Brighton próbował pokonać Gabriel Martinelli. Po jego strzale futbolówkę przy nodze miał Bukayo Saka, który umieścił ją w siatce. Wyczyn ten w 39. minucie powtórzył Martin Odegaard, który znalazł się we właściwym miejscu o odpowiedniej porze. Do przerwy Arsenal wygrywał 2:0.

Po zmianie stron Arsenal strzelił trzeciego gola. Tym razem w protokole meczowym zapisał się Eddie Nketiah, który dość szczęśliwie pokonał bramkarza. Mimo wyraźnej różnicy na tablicy wskazującej wynik, spotkanie było dość wyrównane. Nie mogło zatem dziwić, że piłkarze gospodarzy strzelili na 1:3 w 65. minucie. Z gola cieszył się Kaoru Mitoma, który przymierzył w prawy róg bramki.

W 71. minucie Arsenal odzyskał trzybramkowe prowadzenie. Nie doszłoby do tego, gdyby nie Martin Odegaard i jego rewelacyjne długie podanie w kierunku Gabriela Martinelliego. Brazylijczyk pewnie trafił do siatki. Sześć minut później defensywa Kanonierów nie popisała się. Zapłaciła za to golem na 2:4, którego autorem był Evan Ferguson. Wynik już się nie zmienił, dzięki czemu Arsenal w tabeli Premier League, ma już siedem punktów przewagi nad Manchesterem City.

Komentarze