Mikel Arteta jest podekscytowany tym, gdzie może poprowadzić Arsenal, biorąc pod uwagę wielkość klubu, jego zasoby, a także dostając obietnicę wsparcia ze strony właściciela klubu.
Arteta chce budować przyszłość Arsenalu
Mimo, że Arsenal stoi w obliczu braku awansu do rozgrywek europejskich po raz pierwszy od ćwierćwiecza, Mikel Arteta wierzy w zbudowanie na Emirates interesującego projektu. Hiszpan wie, że jego drużyna potrzebuje gruntownego wietrzenia szatni, ale jest przekonany, że może poprowadzić Kanonierów do ponownej walki o najważniejsze trofea.
Szkoleniowiec twierdzi, że klub stoi przed “niesamowitą okazją”, by odbić się po rozczarowującym sezonie dzięki zmianom wśród pracowników. W wyniku tej restrukturyzacji Arsenal opuścił kierownik działu sportowego, Raul Sanllehi, a także wielu skautów.
Już w środę Kanonierów czekają skomplikowane derby z Chelsea.
– Naszym celem jest ukończenie sezonu Premier League na najwyższym możliwym miejscu w tabeli. To pomoże nam nabrać wiary – powiedział Arteta. – Chodzi o to, że jesteśmy w trakcie procesu. Ani na jego początku, ani na końcu, tylko pośrodku. Zaczął się on kilka miesięcy temu, gdy zmieniono strukturę klubu. Tak wielkie zmiany nie miały dotychczas miejsca w długiej historii Arsenalu. Było to coś, co trzeba było zrobić, wydarzyło się i musi być kontynuowane. To niełatwe zadanie, bo odbiera niezbędną stabilizację. Mamy jednak niesamowitą okazję, a ja jestem podekscytowany. Wiem, co możemy zrobić z renomą klubu i zasobami, które uzyskamy, a także jakością obecnych tu ludzi – skomentował obecną sytuację Arteta.
Hiszpan jest też pewien wsparcia finansowego ze strony Stana Kroenke.
– Myślę, że właściciele będą naprawdę zaangażowani i będą mnie mocno wspierać – ocenił szkoleniowiec.
Jeżeli Arsenal chce jeszcze mieć szanse na awans do europejskich pucharów, musi wygrać środowe derby z Chelsea. Początek spotkania już o godzinie 21:15.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
I to jest zła wiadomość. Nie daje się praktykantowi do prowadzenia wielkiej firmy. Abramek wziął zasłużonego kopacza, ale początkującego trenera, i rozumnie go zwolnił. Ale Kroenke będzie trzymał lamera, zamiast poszukać swojego “Tuchela”.