Olympique Lyon dalej walczy z demonami

Peter Bosz
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Peter Bosz

W niedzielne po południe wystartowały kolejne spotkania w ramach 3. kolejki Ligue 1. Lyon zagrał najwcześniej i podzielił się punktami Clermont po szalonym meczu na własnym terenie (3:3). W innych spotkaniach również działo się sporo, ponieważ w żadnym z nich nie padł bezbramkowy remis.

Lyon – Clermont (3:3)

Peter Bosz nie może mówić o łatwym starcie w Ligue 1. Holender przejął stery w Lyonie, mając świadomość, kto odchodzi z drużyny. We Francji nie ma już Depay’a i trzeba przyznać, że w szatni nie jest kolorowo. Piłkarze po pierwszym spotkaniu tego sezonu wykrzykiwali na siebie nawzajem. Konsekwencją tego było zesłanie Marcelo do rezerw, choć z piłkarzem niedawno przedłużono przecież kontrakt.

Tym razem również nie ma powodów do dumy. Lyon walczył z beniaminkiem. Clermont z początku nie miało nic do powiedzenia, ale wszystko zmieniło się po przerwie. Pierwsza połowa zakończyła się bezkompromisowym zwycięstwem gospodarzy (3:1). Później wróciły demony Olimpijczyków, którzy nie utrzymali korzystnego rezultatu i mecz zakończył się remisem (3:3).

Strasbourg – Toryes (1:1)

Strasbourg też miał problemy z beniaminkiem. Toryes objęło prowadzenie po 19. minutach po pięknym uderzeniu Yoanna Touzghara. Goście grali bez kompleksów i w pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że będziemy świadkami niespodzianki.

W końcówce Strasbourg doprowadziło jednak do remisu za sprawą Adriena Thomassona, który z kilku metrów pokonał bramkarza. Co ciekawe, dla obu drużyn były to dopiero pierwsze punkty w tegorocznej kampanii.

Montpellier – Lorient (3:1)

W tym pojedynku Montpellier wróciło z dalekiej podróży. Najpierw bramkę samobójczą strzelił Bertaud. Goście nie prezentowali niczego specjalnego jednak szczęśliwie utrzymali prowadzenie do szatni.

W drugiej połowie do głosu doszli gospodarze. Jeszcze przed upływem godziny Lorient już przegrywało, z kolei pod koniec zawodów ostateczny rezultat ustalił Delort.

Bordeaux – Angers (1:1)

Na Matmut Atlantique także zobaczyliśmy gole. Po 10. minutach Żyrondyści cieszyli się z prowadzenia. Sekou Mara świetnym dryblingiem minął kilku rywali i w ostatnim momencie oddał mocny strzał, który trafił do lewego dolnego rogu bramki.

Tuż przed końcem pierwszej odsłony Thomas doprowadził do remisu. W późniejszej fazie meczu Bordeaux dyktowało warunki gry, ale nie było w stanie wykorzystać swojej przewagi, przez co musiało zadowolić się punktem.

Metz – Reims (1:1)

W tym starciu bramki padły bardzo szybko. Najpierw Muntesi zapewnił prowadzenie Reims, natomiast Metz wyrównało chwilę później, dzięki trafieniu Maigdze.

Gra toczyła się jednak wolno, więc częściej piłkarze toczyli walkę o piłkę w środku pola. W końcówce nerwów na wodzy nie utrzymał Frederic Antonetti oraz Oscar Garcia, którzy otrzymali czerwone kartki i musieli opuścić boisko.

Komentarze