- Marcin Bułka ponownie zachwyca na francuskich boiskach
- W piątek jego Nicea ograła Clermont 1-0, a on sam zaliczył siódme czyste konto w lidze
- Po raz ostatni polski bramkarz skapitulował 15 września w rywalizacji z PSG
Wybitna dyspozycja Bułki
Marcin Bułka od początku sezonu pozostaje w bardzo dobrej dyspozycji. Latem niespodziewanie wygrał rywalizację o miejsce numer jeden między słupkami Nicei, szybko udowadniając, dlaczego zapracował na zaufanie sztabu szkoleniowego. W pamięci kibiców pozostał przede wszystkim mecz z Monaco, kiedy to polski bramkarz obronił dwa rzuty karne, choć wielkich momentów miał już w tej kampanii dużo więcej.
W piątek jego Nicea mierzyła się na wyjeździe z Clermont. Wynik bezbramkowy utrzymywał się bardzo długo, natomiast w 74. minucie goście wreszcie dopięli swego, wychodząc na prowadzenie. Był to jedyny gol tego wieczoru, zatem Nicea dopisała do swojego dorobku kolejny komplet punktów i wróciła na fotel lidera tabeli Ligue 1.
Ponownie udany występ zaliczył Bułka, który obronił wszystkie celne strzały. Było to dla niego już siódme czyste konto na krajowym podwórku, w efekcie czego w samej Ligue 1 jest bezkonkurencyjny. Drugi w tym rankingu Gianluigi Donnarumma bez wpuszczonej bramki zakończył raptem cztery spotkania.
Po raz ostatni Bułka skapitulował 15 września, kiedy to Nicea mierzyła się z Paris Saint-Germain. Od tego czasu nie da się go pokonać.
Zobacz również: Uryga staje w obronie kibiców Wisły. “Absurdalna sytuacja”
Komentarze