LM. Chelsea w finale! Real był wyraźnie słabszy

Mason Mount w walce z Ederem Militao
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Mason Mount w walce z Ederem Militao

Chelsea pokonała u siebie Real Madryt (2:0) po golach Timo Wernera i Masona Mounta. The Blues mogli wygrać ten mecz znacznie wyżej, ale byli nieskuteczni pod bramką Thibaut Courtois. Londyńczycy zmierzą się w finale Ligi Mistrzów z Manchesterem City.

Chelsea świadomie oddała piłkę

Thomas Tuchel w pierwszej połowie nastawił swoją drużynę na kontrataki. Królewscy częściej posiadali piłkę, ale Chelsea była znacznie konkretniejsza w swoich atakach. Już w 12. minucie Antonio Ruediger bombą z dystansu przetestował Thibaut Courtois. Kilka akcji później, po pięknej zespołowej akcji, do siatki trafił Timo Werner, ale Niemiec znajdował się na spalonym. Na te sytuacje odpowiedział Karim Benzema, ale jego strzał obronił Edouard Mendy. A chwilę później prowadzili już gospodarze. Po szybkim przejęciu N’Golo Kante zagrał do Kaia Havertza. Niemiec usiłował przelobować Courtois, ale trafił w poprzeczkę. Do piłki dopadł Timo Werner i z metra trafił do bramki głową. Jedyną groźną okazją Los Blancos było kolejne uderzenie Benzemy, przy którym ponownie wykazał się Mendy.

Po zmianie stron atakowała już tylko Chelsea. Przed stuprocentowymi okazjami stanęli, kolejno, dwukrotnie Havertz, Mason Mount, a także Kante. W tych sytuacjach na ich drodze stawali jednak słupek, belgijski bramkarz oraz Fede Valverde. W końcówce Zinedine Zidane chciał postawić wszystko na jedną kartę, ale przełożenie nacisku na atak otworzyło Chelsea szersze korytarze do kontr. Jedną z nich wykorzystali w 85. minucie. Kante świetnie przejął i oddał piłkę Christianowi Pulisicowi. Amerykanin ruszą prawą stronną i wystawił futbolówkę Mountowi, a Anglikowi pozostało skierować ją do pustej bramki.

Real w całym spotkaniu wykreował sobie może dwie groźne sytuacje. The Blues, zaś, zdobyli dwa gole, choć równie uczciwie byłoby, gdyby mieli ich na koncie dwukrotnie więcej. Przed nami angielski finał Ligi Mistrzów i trzeba powiedzieć sobie wprost, że z obu półfinałów awansowały lepsze drużyny.

Komentarze

Comments 16 comments

Widać że bolą te wygrane 😉 BTW, Kepa w każdym meczu za Tuchela czyste konto (w tym w meczu z City). Czyżby to nie on był problemem? Któż by się spodziewał? Kto to mógł być w takim razie? 😉

Ps. ,,Poza tym wchodzę tu średnio raz na miesiąc ” Najlepiej jak całkowicie przestaniesz wchodzić ☺️ Nie pozdrawiam

The Blue Guy
Moderacja usunęła moje wpisy i dobrze zrobiła gdyż przesadziłem natomiast chciałem się jeszcze do czegoś odnieść

Urwało mi 😉
A więc Pisałeś , że nie potrafię Ci przyznać racji i 0 u mnie samokrytyki i teraz Ci udowodnię że nie ☺️
A więc jak Wiesz nie byłem zwolennikiem zwolnienia w połowie sezonu Lamparda aczkolwiek teraz uważam że zarząd zrobił to w odpowiednim momencie gdyż to uratowało nam sezon , fakt że jeszcze jeszcze Chelsea nic nie wygrała , ale dwa finały i obecnie 4. Miejsce w lidze pokazuje że i tak Tuchel zrobił super robotę , obrona teraz gra super czy to Rudiger czy to Christiansen – jak widać potrafią grać , więc trzeba przyznać że to trener był problemem a nie zawodnicy tym bardziej że dochodzą głosy że za Lamparda nie wiedzieli co mają robić na boisku – tak mówili sami piłkarze i szczerze ? Pod jego wodzą tak to właśnie wyglądało

“Oglądanie twojej frustracji jest tak piękne, że chyba jednak nie zrezygnuje z tej małej przyjemności 😉” – wręcz przeciwnie 😉 bardzo się cieszę z awansu do finału

Historia Chelsea od przyjścia Tuchela pokazuje ile znaczy świetny trener. Abramek bywał w przeszłości niecierpliwy i niektórych trenerów pozbywał się za szybko, ale z ostatnią roszadą trafił w dychę. Jak sobie pomyślę, że Tuchel był do wzięcia, a Arsenal pozwolił Artecie rozwijać swoją “koncepcję”, to mnie krew zalewa.

Ależ beznadziejna dyspozycja Realu. Aż takiej kiszki się nie spodziewałem no ale co się dziwić skoro Real ofensywnie nie istnieje w tym sezonie. Oprócz Benzemy , który jak czegoś nie wymyśli nie ma tam pół piłkarza , który by szarpał coś z przodu. Mbappe i Halland to jest mus dla Realu jeśli chcą myśleć o jakiś trofeach bo gry na słabym Viniciusie i wiecznie kontuzjowanym Hazardzie opierać nie można. A Chelsea? Gdyby ktoś w styczniu mi powiedział , że Chelsea zagra w finale pucharu anglii oraz finale LM to bym nawet się nie śmiał. To co Tuchel zrobił z tą drużyną to jest nie pojęte. W 4 miesiące przejść taką przemianę to naprawdę wow. Ciekawe co powiedzą Ci , że ta gra Chelsea w styczniu i wcześniej to nie była wina Lamparda. Jak się ma trenera przez duże T a nie wuefistę to różnicę widać od razu. Tuchel robi drugi finał ligi mistrzów z rzędu. Oby wygrany.

I pomyśleć że spora część kibiców wolałaby w tym momencie walczyć o górną połowę tabeli z Lampardem… Widać jak gra się może zmienić po zatrudnieniu doświadczonego trenera z wizją w miejsce amatora.
Ciekawe gdzie są ci wszyscy wyzywający Rudigera od śmieci. Gość jest świetny. Mówiłem to od dawna że to nasz najlepszy obrońca, ale widać dla Lamparda był za słaby nawet na ławkę…
Kante… Gość zrobił w ciągu tych kilku miesięcy pracy Tuchela taki postęp że głowa mała. Za Lamparda był jednym z najsłabszych graczy, który biegał bez celu po boisku. Tutaj jest motorem napędowym i jego wysokie przejęcia piłki są ogromną bronią.
Havertz powoli bo powoli zaczyna wyrastać na lidera ofensywy. Ciekawe co pokaże w przyszłym sezonie.

Ogólnie wielki optymizm z mojej strony. Wszystko zmierza we właściwym kierunku. Dwa finały, walka o top 4. Końcówka sezonu arcytrudna i jeszcze może się okazać, że skończymy z niczym, ale trzeba być dobrej myśli.

Właśnie mniej więcej tak kibice Realu pisali przed dwumeczem 😉 ,, że wygrają ” zastanawiali się na kogo trafią w finale gdyż nie brali pod uwagę że mogą odpaść 😉 więc im więcej opinii że Chelsea przegra finał tym lepiej 😉

Ja bym tak Tuchela nie wysławiał. Już nie jeden pokazywał mocny start, a potem mocny upadek. Efekt nowej miotły w Lidze angielskiej już nie tak mocna jak w LM. Dajmy mu pełny sezon i oceńmy. Swoją drogą graty dla Chelsea za awans zasłużony, byli lepszą drużyną i tyle. Pamiętam jak w studio dawali szansę 60 do 40 na Real, to pomyślałem że chyba żart, max 55% Real wcale nie jest tak mocny jak głosi legenda. Fakt drużyna turniejowa, ale tutaj nie pyklo. Jeszcze raz gratuluję.

Co do jednego nie ma wątpliwości: w finale zagrają drużyny, które na to zdecydowanie zasłużyły i wygrały swoje mecze półfinałowe w dobrym stylu i w pełni zasłużenie.
Chelsea była minimalnie lepsza w pierwszej połowie, a w drugiej, kiedy Real powinien się rzucić całymi siłami do odrabiania strat, to Chelsea zdominowała mecz i tylko fatalna skuteczność zadecydowała o tym, że Real nie przegrał 4-5 bramkami.
Zapowiada się ciekawy finał, i możliwa (chociaż mało prawdopodobna) jest powtórka z sezonu 18/19, kiedy w finałach LE i LM grały tylko angielskie zespoły (Live vs Tottenham i Chelsea vs Arsenal). Pozostaje trzymać kciuki za Arsenal, który w pierwszym meczu zagrał fatalnie, ale wynik mają nienajgorszy.