Lewandowski bez powołania na ostatni mecz Barcelony w grupie Ligi Mistrzów

FC Barcelona w środę rozegra swoje ostatnie spotkanie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Hiszpanii są już pewni awansu, a zatem Xavi Hernandez zdecydował się nie powołać kilku kluczowych zawodników. W tym gronie znalazł się Robert Lewandowski.

Xavi
Obserwuj nas w
IMAGO / Pressinphoto Na zdjęciu: Xavi
  • FC Barcelonę w środę czeka wyjazdowy mecz z Royalem Antwerp
  • Blaugrana zapewniła już sobie awans z pierwszego miejsca
  • Dlatego też Xavi Hernandez zostawi w stolicy Katalonii kilku najważniejszych zawodników, z Robertem Lewandowskim na czele

Royal Antwerp – FC Barcelona: Xavi da odpocząć kilku graczom

FC Barcelona nie notuje udanej rundy jesiennej, zwłaszcza, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe. W minioną niedzielę przegrała u siebie z Gironą (2:4), oddalając się od nowego lidera La Ligi na dystans aż siedmiu punktów. Mistrzowie Hiszpanii długimi fragmentami nie przekonywali też w Lidze Mistrzów. Ostatecznie zdołali jednak wywalczyć sobie awans z pierwszego miejsca na kolejkę przed końcem. Dlatego też środowe starcie z Royalem Antwerp nie będzie dla drużyny kluczowe. Xavi Hernandez zamierza skorzystać z tej okazji, by dać odpocząć kilku najmocniej eksploatowanym zawodnikom. Szkoleniowiec podał już listę powołanych na najbliższy mecz.

Rzecz jasna, brakuje na niej kontuzjowanych: Marca-Andre ter Stegena, Marcosa Alonso i Gaviego. Decyzją trenera z drużyną nie polecą też jednak Ronald Araujo, Frenkie de Jong, Ilkay Guendogan, a także Robert Lewandowski. To niekwestionowani członkowie wyjściowego składu dla Xaviego i mają odpocząć przed nadchodzącym ligowym spotkaniem z Valencią.

Swoje szanse najprawdopodobniej otrzymają jednak zawodnicy rezerw lub nawet zespołów młodzieżowych. Mogą na to liczyć Angel Alarcon, Marc Casado, Aleix Garrido, Hector Fort czy Marc Guiu. Ostatni z wymienionych był już na ustach kibiców, gdy zapewnił zwycięstwo nad Athletikiem (1:0) w październiku.

Czytaj więcej: Fatalna statystyka Xaviego. Tylko Koeman był gorszy.

Komentarze