Pep Gaurdiola od 2016 r. prowadzi Manchester City. Od tego czasu, w kolejnych sześciu edycjach Ligi Mistrzów, The Citizens nie potrafili wygrać tych rozgrywek. Zdaniem Patrice Evry to wina hiszpańskiego menedżera, który nie lubi pracować z wyrazistymi osobowościami.
- Francuz uważa, że Pep Guardiola nie lubi liderów, bo sam chce rządzić w zespole
- To specyfika pracy Hiszpana, znana jeszcze od czasów FC Barcelona
- To sprawia jednak, że w kryzysowych momentach, brakuje mu w drużynie graczy, którzy potrafiliby sobie poradzić z presją
11 lat bez triumfu w Lidze Mistrzów Guardioli
Od kiedy Pep Guardiola przybył na Etihad Stadium, Manchester City odpadał z Ligi Mistrzów kolejno z: AS Monaco (1/8 finału, sezon 2016/2017), Liverpool FC (1/4 finału, 2017/2018), Tottenham Hotspur (1/4 finału, 2018/2019), Olympique Lyon (1/4 finału, 2019/2020), Chelsea FC (finał, 2020/2021) oraz w obecnych rozgrywkach z Realem Madryt (1/2 finału). Mając na uwadze olbrzymie środki finansowe, jakie właściciele łożą na Obywateli oraz piekielnie mocną kadrę jaką od lat dysponują, jeden finał Champions League uzyskany w ciągu sześciu lat to dorobek więcej niż skromny.
Sam Guardiola po dwumeczu z Realem Madryt również przeszedł do historii, jako pierwszy menedżer, który aż sześć razy żegnał się z najbardziej elitarnymi rozgrywkami na etapie 1/2 finału. Zdaniem ekspertów i kibiców 11 lat oczekiwania Guardioli na triumf w Pucharze Mistrzów to efekt ciągłych kombinacji nad podstawowym składem w kulminacyjnym momencie Ligi Mistrzów. Innego zdania jest jednak były gracz m.in. Manchester United czy Juventus FC, Patrice Evra.
Przeczytaj również: Guardiola bije się w pierś: może nie jestem wystarczająco dobry
Guardiola o wszystkim decyduje sam
– Manchester City potrzebuje liderów, ale Pep Guardiola ich nie chce – uważa były reprezentant Francji. – On nie chce osobowości, bo on sam jest liderem. Dlatego, kiedy tylko zespół ma kłopoty na boisku, nie ma kto mu pomóc.
Evra uważa również, że nie tylko pracując w Manchesterze, Guardiola nie lubił graczy z silną osobowością. – Tak dobiera właśnie graczy do swoich drużyn. Nie lubi pracować z silnymi osobowościami. Robił tak już w Barcelonie. Gdy buduje zespół, sam musi wszystko kontrolować. Z kolei, gdy coś idzie nie to, to on o wszystkim decyduje – dodał.
Przeczytaj również: Pep Guardiola w ogniu krytyki po meczu z Realem Madryt
Komentarze