LE: Lech pozostaje w grze! Belgowie odprawieni z kwitkiem

Radość po bramce Michała Skórasia
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Radość po bramce Michała Skórasia

Lech Poznań nie powiedział ostatniego słowa w walce o awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Kolejorz pozostaje w grze dzięki czwartkowemu zwycięstwu 3:1 nad Standardem Liege w meczu 3. kolejki fazy grupowej. Po tym meczu wicemistrzowie Polski tracą cztery punkty do Benfiki Lizbona i Rangers FC.

Czytaj dalej…

W roli faworyta do spotkania przystępowali podopieczni Dariusza Żurawia. Standard do stolicy Wielkopolski przyjechał poważnie osłabiony, a jednym z powodów było kilka pozytywnych wyników testów na koronawirusa. W pierwszych minutach to jednak goście mieli optyczną przewagę, ale nie potrafili zrobić z niej użytku.

Z minuty na minutę coraz lepiej radził sobie Lech, a w 14. minucie wyszedł na prowadzenie. Po świetnym dośrodkowaniu Pedro Tiby, do piłki w polu karnym dopadł zupełnie niepilnowany Michał Skóraś i uderzeniem głową nie dał szans bramkarzowi rywali. Kolejorz poszedł za ciosem i osiem minut później podwyższył na 2:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mikael Ishak, który trafił do siatki z pięciu metrów po płaskim dośrodkowaniu Tymoteusza Puchacza z lewej strony boiska.

Standard wcale nie zamierzał się jednak poddawać. W 29. minucie gościom udało się zdobyć kontaktowego gola. Po uderzeniu Noe Dussenne’a zza pola karnego futbolówka najpierw odbiła się od słupka, następnie od pleców bramkarza Lecha. Dopadł do niej Maxime Lestienne i z najbliższej odległości skierował do siatki.

Kilkadziesiąt sekund później było bardzo gorąco pod bramką Lecha. Błąd popełnił wówczas Bednarek, który stracił piłkę na rzecz rywali, którzy nie zdołali jednak tego wykorzystać. Jeden z Belgów miał przed sobą pustą bramkę, ale fatalnie skiksował i bramkarz Kolejorza zdołał naprawić swój błąd.

Ostatecznie w pierwszej połowie wynik nie uległ zmianie. Trzeba jednak wspomnieć o niezrozumiałej decyzji sędziego, który w trakcie pierwszej odsłony powinien odesłać do szatni Gavory’ego, który mając na swoim koncie żółtą kartkę popełnił faul kwalifikujący się na kolejne upomnienie. Arbiter postanowił jednak oszczędzić zawodnika Standardu.

Druga odsłona meczu świetnie rozpoczęła się dla Kolejorza, który trzy minuty po wznowieniu gry podwyższył na 3:1. Lech po raz drugi w tym meczu zaskoczył defensywę rywali podobną akcję. Piłkę na lewej stronie otrzymał Puchacz, zagrał na środek pola karnego, skąd celnym strzałem po raz drugi na listę strzelców wpisał się Ishak.

W 66. minucie napastnik Lecha był bliski skompletowania hattricka, ale piłkę po jego strzale z ostrego kąta z linii brakowej wybił jeden z obrońców. Kilkanaście minut później czwartego gola dla Lecha powinien zdobyć Jakub Kamiński, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali. W 86. minucie groźnie z dystansu na bramkę Lecha uderzał również Boljević, ale na posterunku był Bednarek. Ostatecznie wynik 3:1 nie uległ już zmianie.

Komentarze