LE: Dominacja i kolejny krok Napoli. Rozczarowanie w Holandii

Hirving Lozano
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Hirving Lozano

Po raz trzeci z rzędu piłkarze Napoli sięgnęli po komplet punktów w meczu fazy grupowej Ligi Europy. Drużyna Gennaro Gattuso na własnym stadionie pokonała 2:0 HNK Rijekę. Druga konfrontacja w grupie F, pomiędzy zespołami AZ Alkmaar i Realu Sociedad zakończyła się bezbramkowym remisem.

Czytaj dalej…

Nastroje w zespole z Neapolu, po ostatniej ligowej porażce 1:3 z Milanem, nie mogły być dobre. Niemniej jednak do czwartkowego meczu drużyna ze Stadio San Paolo przystępowała w roli murowanego faworyta. Podopieczni Gennaro Gattuso zdawali sobie sprawę, że pokonanie rywala z Chorwacji nie zapewni im jeszcze awansu, ale znacznie do niego przybliży.

Mecz toczył się zgodnie z planem, czyli pod dyktando gospodarzy. Piłkarze Napoli zdecydowanie dłużej od rywali otrzymywali się przy piłce i konsekwentnie szukali okazji do objęcia prowadzenia. Na bramkę gości groźnie uderzali Diego Demme, Matteo Politano i Giovanni Di Lorenzo, ale bezbramkowy rezultat nie ulegał zmianie.

Napoli objęło prowadzenie cztery minuty przed przerwą. Wówczas z piłką po lewej stronie pola karnego przedarł się Piotr Zieliński, a następnie zagrał ją wzdłuż linii bramkowej w kierunku Politano. Zawodnika gospodarzy ubiegł jednak Armando Anastasio, który niefortunnie skierował futbolówkę do bramki swojego zespołu.

Drużyna z Rijeki również starała się odgryzać i bramce Napoli zagroziła jeszcze przed przerwą. Wówczas sporo problemów Alexowi Meretowi płaskim strzałem zza pola karnego sprawił Stjepan Loncar.

W drugiej połowie Napoli kontrolowało wydarzenia na boisku, a w 75. minucie dołożyło drugiego gola. Po podaniu Lorenzo Insigne, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Hirving Lozano i z zimną krwią trafił do siatki. W końcówce meczu trzeciego gola mógł zdobyć jeszcze Insigne, ale nie zdołał wykorzystać dwóch dobrych sytuacji.

Po czwartkowym zwycięstwie Napoli, mając na swoim koncie dziewięć punktów, prowadzili w tabeli grupy F.

(Marcin Mondorowicz)

Bezbarwny lider hiszpańskiej ekstraklasy

W drugim starciu grupy F faworytem byli goście. Real Sociedad pozostaje liderem LaLiga, a w zeszły weekend w dobrym stylu, choć cierpiąc nieco na brak skuteczności, pokonał Cadiz (1:0), a trzy tygodnie temu zdołał pokonać u siebie AZ Alkmaar (1:0). W rewanżu w Holandii Baskowie zagrali jednak słabo i mogą cieszyć się z podtrzymania bezbramkowego remisu.

Przez całe spotkanie goście starali się kontrolować boiskowe wydarzenia, tyle że robili to dość niezdarnie. W ataku brakowało im przyspieszenia, za to regularnie gubili się w obronie. W 30. minucie to gospodarze powinni objąć prowadzenie, gdy po dobrej akcji lewą stroną strzał oddał Teun Koopmeiners, ale jego strzał, który po drodze odbił się jeszcze od nogi defensora gości, w świetnym stylu obronił Alex Remiro. Kilka chwil później kolejną dobrą akcję tego wieczoru przeprowadził aktywny skrzydłowy Holendrów, Calvin Stengs, ale jego podkręcone uderzenie zza pola karnego minęło słupek. Dobrych sytuacji bramkowych podopiecznych Imanola Alguacila nie stwierdzono.

Po przerwie obraz pojedynku się nie zmienił, ale z upływem minut stawał się on coraz bardziej otwarty. W 58. minucie tylko blok Joseby Zalduy sprawił, że strzał Jespera Karlssona wylądował na bocznej siatce, a kilka chwil później Aritz Elustondo w ostatniej chwili wyblokował Alberta Gudmundssona. Dopiero w końcówce uaktywnili się goście, ale najpierw Portu nie trafił czysto, dobijając uderzenie z rzutu wolnego, a w samej końcówce Mikel Merino fantazyjnie przedryblował kilku rywali, ale jego podanie do Williana Jose było nie w tempo.

Real Sociedad dzięki zwycięstwu trzy tygodnie temu zachowuje drugą lokatę w grupie. W czterech meczach Baskowie zainkasowali aż 7 punktów, zdobywając przy tym zaledwie dwa gole! Wydaje się, że w następnej kolejce czeka ich łatwe zwycięstwo nad czerwoną latarnią z Rijeki, natomiast AZ Alkmaar podejmie u siebie lidera z Neapolu.

(Paweł Paczocha)

Komentarze