Klopp bierze winę za porażkę na siebie. “Nie mogę obwiniać graczy po takim meczu”

Liverpool FC był pewny awansu z pierwszego miejsca w grupie E, toteż na ostatni mecz z Royale Union SG, Juergen Klopp postawił na mocno rezerwowy skład. Ten nie sprostał zadaniu i przegrał (1:2), ale niemiecki szkoleniowiec nie zamierza obwiniać za ten wynik piłkarzy.

Juergen Klopp
Obserwuj nas w
IMAGO / Propaganda Photo Na zdjęciu: Juergen Klopp
  • Liverpool przegrał w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Europy z Royale Union SG (1:2)
  • Juergen Klopp postawił na bardzo rezerwowy skład
  • Niemiec podkreślił po ostatnim gwizdku, że to jego decyzje personalne wpłynęły na wynik, a nie postawa zawodników

“Całkowicie zamieszałem, wybierając skład”

Liverpool FC prezentuje znacznie lepszą dyspozycję, niż w poprzednim sezonie. The Reds znajdują się w ścisłej czołówce Premier League. Jeśli zaś chodzi o Ligę Europy, zapewnili sobie awans z pierwszego miejsca – czyli bezpośrednio do fazy 1/8 finału – już po pięciu kolejkach. Dlatego też ostatnie starcie w grupie, przeciwko Royale Union SG, było dla Anglików niezbyt istotne. Z tego też powodu Juergen Klopp postawił na mocno rezerwowy skład. Z graczy, którzy na co dzień regularnie grają, w wyjściowej jedenastce pojawili się tylko Ibrahima Konate i Cody Gakpo. Rezerwowi i młodzież nie sprostali wyzwaniu i przegrali 1:2. Niemiecki szkoleniowiec nie zamierza jednak obwiniać swoich piłkarzy.

POLECAMY TAKŻE

Całkowicie zamieszałem, wybierając skład. Myślę zatem, że liczba zmian, które wprowadziliśmy, okazała się zbyt wielka, by zachować odpowiedni rytm. Nigdy nie będę osądzał piłkarza po meczu takim, jak ten i mówił: “okej, on wyraźnie nie jest wystarczająco dobry” – powiedział Klopp. – Wiem, jak są dobrzy, bo widzę ich codziennie na treningu. Dzisiejszy mecz jest dla nich ważnym doświadczeniem. Nie sądzę, by jakakolwiek kariera zaczęła się bez takich meczów. Meczów, w których cierpisz, musisz walczyć o przetrwanie. Dla niektórych to ważne doświadczenie, a dla innych coś dobrego dla zachowania rytmu. Obejrzałem dobry występ – dodał.

Teraz już The Reds mogą skupić się na nadchodzącym hicie Premier League. W niedzielę zmierzą się na Anfield Road z Manchesterem United.

Zobacz też: Media: Barcelona gotowa sprzedać Lewandowskiego, by wzmocnić najsłabszą pozycję.

Komentarze