LN: Bez punktów w Amsterdamie. Holandia – Polska 1:0

Jerzy Brzęczek
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

To nie było udany występ reprezentacji Polski. Podopieczni Jerzego Brzęczka, rywalizację w drugiej edycji Ligi Narodów rozpoczęli od wyjazdowej porażki 0:1 z Holandią.

Czytaj dalej…

Pierwsza odsłona spotkania toczyła się w dość sennym tempie. Holendrzy co prawda dłużej utrzymywali się przy piłce, ale Biało-Czerwoni bardzo skutecznie spowalniali grę rywali. Podopieczni Jerzego Brzęczka, gdy już odzyskiwali futbolówkę, starali się przedostawać w okolice pola karnego Pomarańczowych podaniami po ziemi, co na pewno mogło się podobać. W wielu przypadkach brakowało jednak przy tym precyzji, dlatego też Holendrzy skutecznie stopowali większość wypadów polskiej drużyny.

Nie oznacza to, że w pierwszych trzech kwadransach nie oglądaliśmy groźnych sytuacji. Obie reprezentacje wypracowały sobie dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia. Z polskiej strony pierwszą odważniejszą akcję w 13. minucie przeprowadził Kamil Jóźwiak, który zbiegł z piłką ze skrzydła do środka, ale uderzenie z kilkunastu metrów pozostawiało już wiele do życzenia.

Holendrzy w pole karne starali się przedostawać prostopadłymi podaniami, mającymi na celu minięcie linii defensywnej naszego zespołu. W pierwszej połowie udało im się to dwukrotnie i za każdym razem było bardzo groźnie. W 21. minucie przed szansą stanął Quincy Promes, ale z uderzył obok słupka. Tuż przed przerwą bliski uzyskania prowadzenia dla gospodarzy był natomiast Frenkie de Jong, który świetnie opanował piłkę po podaniu Memphisa Depaya. Pomocnik Barcelony uderzył z kilkunastu metrów, ale trafił w słupek.

Najgroźniej pod bramką holenderskiej drużyny było bez wątpienia w 32. minucie. Mateusz Klich uruchomił na prawej stronie Tomasza Kędziora, który płaskim podaniem obsłużył niepilnowanego na szesnastym metrze Krzysztofa Piątka. Napastnik reprezentacji Polski bez zastanowienia uderzył, ale zmierzającą pod poprzeczkę piłkę odbił Jasper Cillessen.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy zdecydowanie należał do Holendrów, w szeregach których aktywny był przede wszystkim Depay. 26-latek znalazł się nawet, po długim podaniu Van Dijka, w sytuacji sam na sam z Wojciechem Szczęsnym, ale bramkarz Biało-Czerwonych zdołał go powstrzymać. Ataki drużyny prowadzonej przez Dwighta Lodewegesa przyniosły efekt w 61. minucie. Po dorzuceniu piłki w pole karne przez De Jonga, futbolówkę przed bramkę zgrał Hateboer, a do siatki z bliska skierował ją Steven Bergwijn.

Podopieczni Jerzego Brzęczka nie potrafili w żaden sposób odpowiedzieć. Zupełnie nie radzili sobie z pressingiem rywali, a co za tym idzie nie mieli okazji do częstego goszczenia w okolicy pola karnego holenderskiej drużyny. Do gry Biało-Czerwonych niewiele wniosły również przeprowadzone zmiany. W drugiej połowie na murawie zameldowali się Arkadiusz Milik, Kamil Grosicki i debiutujący w kadrze Jakub Moder.

Holendrzy spokojnie kontrolowali wydarzeni do końca spotkania, odnosząc ważne zwycięstwo na inaugurację Ligi Narodów. Kolejne spotkania obie drużyny czekają już w poniedziałek. Reprezentacja Polski zagra na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną, natomiast Holandia podejmować będzie u siebie Włochy.

Komentarze