W Szkocji pachnie sensacją. Czekają na to od 36 lat

Mecz w Szkocji
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Mecz w Szkocji

W 1985 roku, czyli dokładnie 36 lat temu, po raz ostatni mistrzostwo Szkocji zdobył ktoś inny niż Celtic lub Rangers. Kibice w tym kraju od lat zadają sobie pytanie, kto zakończy passę dwóch hegemonów z Glasgow. Ambicje, by zrobić to w tym sezonie ma zespół Heart of Midlothian. Beniaminek, który jeszcze kilka miesięcy temu grał na niższym szczeblu rozgrywek.

  • Od 1986 roku do dziś po tytuł mistrza Szkocji sięgają tylko dwa kluby – Rangers i Celtic.
  • Przełamać tę serię chcieliby w tym sezonie piłkarze Heart of Midlothian.
  • Beniaminek robi furorę w szkockiej Premiership i po dziewięciu kolejkach jest jedynym niepokonanym zespołem.

Degradajca z powodu pandemii

Był marzec 2020 i z powodu pandemii koronawirusa piłkarski świat stanął w miejscu. Rozgrywki szkockiej Premiership przerwano na osiem kolejek przed finiszem sezonu i zaliczono wyniki jako końcowe. Największym poszkodowanym rozgrywek była drużyna Hearts of Midlotnian, którą zdegradowano do niższej klasy rozgrywek.

Sprawa budziła o tyle duże kontrowersje, że ekipa z Edynburga traciła tylko cztery punkty do bezpiecznej lokaty w tabeli. – Mieliśmy osiem meczów na to, by dogonić Hamilton. Odebrano nam szansę na utrzymanie przy zielonym stoliku – grzmiała właścicielka klubu, Ann Budge, która zapowiadała sądową walkę o odszkodowanie. Ostatecznie władze szkockiego futbolu pozostały niewzruszone, a Hearts pogodzili się ze spadkiem.

Powrót do elity zajął im tylko jeden sezon. Ekipa z Edynburga przeszła jak burza rozgrywki Championship wyprzedzając resztę stawki parunastoma punktami. Teraz, półtora roku po degradacji, beniaminek robi furorę w najwyższej klasie rozgrywek. Za nami dziewięć kolejek, a Hearts to jedyny niepokonany zespół w lidze. Gorycz porażki zaznali już wszyscy, na czele z faworytami, czyli Rangers i Celtikiem.

“Nigdy w historii szkockiego futbolu nie zdarzyło się, by beniaminek został mistrzem kraju” – przypomina w swoim artykule BBC. Czy jednak zespół dowodzony przez Robbie’ego Neilsona ma przed kimkolwiek jakieś kompleksy? Na inaugurację sezonu The Jambos pokonali u siebie Celtic, a kilka dni temu zremisowali na wyjeździe z Rangers. Są wiceliderami tabeli i tracą do pierwszego zespołu w stawce tylko punkt. Dodatkowo ich przewagą jest to, że nie grają w środku tygodnia europejskich pucharach. A właśnie z powodu napiętego terminarza Celtic zanotował już kilka wpadek na początku sezonu.

Szkoci zmęczeni dominacją klubów z Glasgow

Od ponad trzydziestu lat mamy w Szkocji status quo i tytuły krajowe rozstrzygają się między dwoma klubami z Glasgow. Naiwnie byłoby mówić więc, że Hearts idą po mistrzostwo kraju. Patrząc jednak na ich potencjał, miejsce w europejskich pucharach mogą mieć na wyciągnięcie ręki – prognozuje ekspert BBC, Leanne Crichton.

Postronni kibice trzymają kciuki za Hearts, co wyraźnie widać po trendach i wpisach w mediach społecznościowych. Wiele osób jest dominacją obu klubów z Glasgow po prostu znudzona. Powiew świeżości wpłynąłby pozytywnie na wszystkich – nie tylko na fanów, ale być może także na sponsorów. Nic dziwnego, że telewizja Sky Sports wybiera często do transmisji spotkania, które rozgrywane są właśnie na Tynecastle w Edynburgu.

W tym sezonie stawka jest zresztą podwójnie wysoka. Mistrz kraju niemal na pewno wywalczy bowiem automatyczny awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Szkocja jeszcze pięć lat temu znajdowała się w rankingu lig za naszą Ekstraklasą. Dobre wyniki klubów z Glasgow w europejskich pucharach poskutkowały jednak awansem na 11. lokatę. Krajowy mistrz zagra automatycznie w fazie grupowej LM, o ile rozgrywki w tym sezonie wygra drużyna, która zapewni sobie start w Champions League poprzez rodzimą ligę.

Warci mniej niż jeden piłkarz z Glasgow

W pamiętnym sezonie 1985 mistrzami kraju zostali piłkarze Aberdeen. Od tamtej pory Rangers wygrali ligę 17, a Celtic 11 razy. Sam zespół Hearts czeka na tytuł od 1960 roku. Gdyby klubowi ze stolicy powtórzyć ten wyczyn w tym sezonie, byłaby to jedna z największych sensacji w historii szkockiego futbolu. Wystarczy wspomnieć, że zsumowana wartość wszystkich piłkarzy to zdaniem portalu Transfermakt zaledwie 10,5 miliona funtów. Więcej warci są niektórzy piłkarze drużyn z Glasgow. Wystarczy wspomnieć, że latem Celtic sprzedał napastnika Odsonne’a Edouarda do Crystal Palace za 13,5 miliona.

Najlepszym strzelcem zarówno Hearts, jak i samej ligi jest z dziewięcioma golami Liam Boyce. 30-latek, którego największym sukcesem w karierze były przenosiny do angielskiego Burton Albion. Nie poradził sobie jednak na poziomie tamtejszej Championship, gdzie zdobył zaledwie cztery gole. Teraz przeżywa drugą młodość i może zagrać niebawem w europejskich pucharach.

Liczby robią w każdym razie wrażenie, bo w przypadku zdobycia tytułu i miejsca w Champions League, mistrz Szkocji otrzyma blisko 40 milionów funtów. To kwota, która robi wrażenie nie tylko na Hearts, ale i na obu klubach z Glasgow.

Czytaj także: Juventus taki jak dawniej. Allegri przywrócił go do życia

Komentarze