- Michał Probierz do tej pory preferował piłkę opartą na wyprowadzaniu każdej możliwej akcji od własnej bramki i budowania ataków od podstaw
- Słyszymy, że całkiem realne jest w meczu z Austrią odejście od tej koncepcji. Wszystko ze względu na to, że mogłoby to być wodą na młyn dla naszych przeciwników
- Zwłaszcza, że w przeszłości widzieliśmy już powody, by tak twierdzić
Polska – Austria, czyli jak zagra Michał Probierz?
Korespondencja z Berlina
– Wiemy, w jaki sposób grają Austriacy, w jaki sposób się poruszają. Mają kilka indywidualności, większość piłkarzy gra w Bundeslidze. Musimy skupić się na sobie i poprawić elementy, które nie funkcjonowały w odpowiedni sposób w meczu z Holandią – mówił dzień przed meczem z Austrią Michał Probierz. Jako te niefunkcjonujące najlepiej elementy wskazał jasno między innymi niepotrzebne straty piłki. Pamiętamy, że z tego wzięła się akcja Holendrów na 1:1, ale przecież zaglądając głębiej, dostrzeżemy wiele mankamentów właśnie w tej kwestii. Dziś niewiele osób o tym pamięta, ale po jeszcze gorzej wyglądającej stracie Jakuba Piotrowskiego przy wyprowadzaniu akcji na własnej połowie, omal straciliśmy gola w finale barażów w Cardiff.
Taktyka oparta na krótkim graniu – nawet przy wkalkulowania ryzyka – w szerszym spojrzeniu jest opłacalna. Jeśli dziś cieszymy się z ofensywnej twarzy reprezentacji Polski – jest to jedna z głównych przyczyn. Dlatego Probierz na pewno w dłuższym wymiarze nie odejdzie od tego sposobu grania, jednak słyszymy, że akurat w meczu z Austrią może tak się stać. Nasi rywale są absolutnymi liderami na Euro 2024 pod kątem tzw. agresywnych ataków będących kompilacją wykonanych pressingów na przeciwnikach, odbiorów piłki i fauli. Ralf Rangnick wymaga od nich jak najszybszego przejęcia futbolówki, najlepiej już na połowie rywala. Ma do tego narzędzia w postaci wielu piłkarzy z RB Lipsk w swoim CV – kiedyś lub obecnie. A to dobra szkoła dla takiej taktyki. Dlatego Austriacy są tacy groźni i postraszyli nawet wielką Francję.
Czytaj także: Świetne wiadomości, Probierz tylko na to czekał
To oczywiście nie uciekło analitykom naszej kadry. Francja chciała takiej gry, zdecydowała się na nią intencjonalnie – wręcz zapraszała Austriaków na swoją połowę. Polacy – niekoniecznie będą chcieli to robić. Sztab Probierza to jedno, ale selekcjoner korzysta także z usług zewnętrznych trenerów, którzy pomagają w spojrzeniu “jak najłatwiej wygrać z Polską”. Taka analiza trafia do sztabu i w pewnym stopniu jest brana pod uwagę przy ustalaniu sposobu gry, by wskazane luki likwidować. Dlatego z naszej strony mecz z Austrią może wyglądać inaczej niż z Holandią. Ba, Probierz sam mówił, że nie uda się go wygrać samymi umiejętnościami, a z tak waleczną drużyną jak Austria, grającą momentami na granicy faulu lub tę granicę przekraczającą, trzeba przeciwstawić się też walką.
Nie oznacza to powrotu do słynnej lagi, bo nie każde dłuższe podanie od obrońców musi ją oznaczać. Wydaje się, że kluczową rolę w tym wszystkim będzie odgrywał Jan Bednarek, który po zmianie trenera w Southampton w trakcie sezonu, znacznie poprawił kwestie wyprowadzania piłki od bramki. Także właśnie długim podaniem. W ostatnich meczach widzieliśmy solidną próbkę tych umiejętności. Polska właśnie po długim podaniu swojego stopera zdobyła gola na 1:0 z Turcją. Widzieliśmy także identyczną próbę z Holandią, gdzie po podaniu w kierunku Kacpra Urbańskiego zakotłowało się w polu karnym Pomarańczowych (ostatecznie okazało się, że Urbański spalił, ale samo podanie było doskonałe).
Czytaj także: Polska – Austria: ogromna stawka meczu. Decyduje się też… mundial
Należy więc spodziewać się różnych faz w naszym wykonaniu. Gdy Austriacy będą podchodzić wysoko, raczej nie będziemy wlewać wody w ich młyn. Jeśli momentami zejdą trochę niżej – wtedy trudno oczekiwać długiej piłki. Co do składu, Michał Probierz zmienił sposób jego ogłaszania. Wcześniej robił to co najmniej na kilka godzin przed meczem. Teraz – walcząc, by jedenastka nie wypłynęła – robi to stosunkowo późno, niedługo przed samym spotkaniem.
Oglądaj także: Polska – Austria. Co wyczaruje Probierz?
Komentarze