Urban o konflikcie z Podolskim. “To plotki”

Jan Urban wrócił po kilku miesiącach do Górnika Zabrze. Doświadczony trener wziął udział w środę w konferencji prasowej, w której trakcie powiedział między innymi, że nie został przeproszony przez przedstawicieli klubu. Jednocześnie dał do zrozumienia, że nie jest w żadnym konflikcie z Lukasem Podolskim.

Jan Urban
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Jan Urban
  • Górnik Zabrze utrzymać w elicie ma Jan Urban
  • Nowy/stary trener Ślązaków odpowiadał w środe na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej
  • Poroszuone zostały między innymi tematy konfliktu z Lukasem Podolskim, czy potencjału zespołu

“Przyczyna jest oczywista”

Jan Urban ma jasny cel na trwającą kampanię. Ma zrobić wszystko, aby Górnik Zabrze nie spadł z ligi. Zadanie bez wątpienia nie będzie łatwe. Niemniej opiekun 14-krotnego mistrza Polski stara się z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Następca Bartoscha Gaula został natomiast wprost zapytany, czy usłyszał słowo przepraszam. Odpowiedź była lapidarna. “Nie, takie słowo nie padło – rzkeł Urban cytowany przez Dziennik Zachodni.

Z mediach od dłuższego czasu pojawiały się spekulacje, sugerujące, że doświadczony trener jest na wojennej ścieżce z Lukasem Podolskim. Urban zdecydowanie zaprzeczył. – To była plotka. Po odejściu mieliśmy z Łukaszem jakiś kontakt, między innymi pogratulowałem mu narodzin dziecka. Między nami nie ma niczego złego, zresztą on sam tak mówi w wywiadach – przekonywał trener zabrzan.

Niepokojąca jest natomiast diagnoza Urbana, dotycząca słabe postawy drużyny w tej kampanii. Szkoleniowiec zabrzan nie gryzł się w język, mówiąc wprost, że kadra drużyna jest słabsza, niż to miało miejsce w poprzednim sezonie.

Oglądałem chyba wszystkie mecze. Górnik miał bardzo dobre występy, ale także słabe. W poprzednim “moim: sezonie było podobnie, ale z zasadniczą różnicą: byliśmy nieregularni z wynikami, ale regularni, jeśli chodzi o styl gry. Starzeliśmy 55 goli i tyle samo straciliśmy. Mieliśmy lidera Jimeneza, był strzelający Podolski, ale inni też coś bramkowo dokładali, teraz tego drugiego elementu nie ma. Przyczyna jest oczywista, wystarczy spojrzeć w CV zawodników, oni w poprzednich klubach też nie strzelali. Rolą trenera jest wydobywanie z piłkarzy to, co najlepsze, ale tu nie ma strzelców. Rasak, Pacheco czy Japończycy nigdy przecież nie byli snajperami. A jeśli nie ma się licznej grypy potencjalnych strzelców i jednocześnie szczelnej defensywy, znacznie trudniej jest punktować – wyjasnił Urban.

Czytaj więcej: Górnik zranił Urbana. “Zapomnieć będzie trudno”

Komentarze