- Warta Poznań przegrała z Radomiakiem Radom 2-3
- Decydująca bramka padła w końcówce doliczonego czasu gry
- Dawid Szulczek narzekał na fatalną postawę w defensywie
Warta zawiodła w końcówce
Warta Poznań po czterech kolejkach miała na swoim koncie pięć punktów. W sobotę udała się do Radomia, gdzie mierzyła się z miejscowym Radomiakiem. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, a goście dwukrotnie odrabiali straty.
Piłkarzom Warty nie udało się dotrzymać remisu do ostatniego gwizdka. W końcówce doliczonego czasu gry Leonardo Rocha trafił do siatki, zapewniając swojej drużynie trzy punkty. Dawid Szulczek po zakończonym meczu narzekał na fatalną postawę swoich podopiecznych w defensywie.
– Gratulacje dla drużyny Radomiaka. O wyniku zadecydowała fatalna końcówka. Jeszcze w 90. minucie Stefan Savić mógł zdobyć bramkę, natomiast w doliczonym czasie to gospodarze przejęli inicjatywę. Kolejny raz zagraliśmy słabą końcówkę spotkania. Przed sezonem wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki lipiec i sierpień, co wynika z problemów w defensywie.
– Tracimy dużo goli, mimo to, że przez dużą część obozu przygotowawczego ćwiczyliśmy obronę pola karnego. Między innymi dlatego obecnie zamiast ośmiu czy więcej punktów mamy pięć. Myślę, że całościowo był to wyrównany mecz. Wydaje mi się, że mieliśmy więcej szans na strzelenie gola. Natomiast Radomiak był bardzo groźny z kontry: widać, że ich zawodnicy są bardzo szybcy, co potrafią umiejętnie wykorzystać.
– Musimy bardziej skoncentrować się na działaniach obronnych. Komunikacja jeszcze nie wygląda tak dobrze jak w poprzednim sezonie, ponieważ kilku zawodników dopiero niedawno do nas dołączyło. Niemniej z każdym kolejnym meczem powinno to wyglądać lepiej i kiedy wszyscy wrócą do zdrowia to jakoś to poukładamy – przekonywał szkoleniowiec ekipy z Poznania.
Zobacz również: Raków wypunktował Stal Mielec. Błysk Drachala [WIDEO]
Komentarze