Posada trenera Ruchu wisi na włosku? “Mam pomysł, aby coś drgnęło”

Ruch Chorzów w sobotę rozegra wbrew pozorom bardzo ważne spotkanie. Po kompromitującej porażce z Legią II Warszawa w I rundzie Fortuna Pucharu Polski czarne chmury zebrały się nad trenerem Niebieskich. W przypadku ewentualnego dziewiątego spotkania bez wygranej realne może być trzęsienie ziemi w sztabie szkoleniowym chorzowian.

Jarosław Skrobacz
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz
  • Kilka miesięcy temu Ruch Chorzów świętował awans do PKO Ekstraklasy
  • Dzisiaj nastroje w szeregach Niebieskich są minorowe, bo 14-krotny mistrz Polski plasuje się na ostatniej pozycji w ligowej tabeli
  • Zgodnie z zasadą, że łatwiej zmienić szkoleniowca, niż całą drużynę, niepewny los czeka opiekuna Ruchu
  • Nie brakuje z różnych stron głosów, że w meczu z Puszczą Niepołomice o posadę będzie walczyć Jarosław Skrobacz

Niebiescy bez luzu i pewności siebie

Ruch Chorzów dokładnie rok temu był niedługo po awansie do Fortuna 1 Ligi. Wówczas głośno nikt nie chciał mówić o tym, że Niebiescy celują w grę o promocję do elity. Finalnie ten cel trener Jarosław Skrobacz zrealizował, mogąc pochwalić się dwoma awansami z rzędu. Niemniej ekstraklasowa rzeczywistość nie wybacza błędów. Nie tylko tych, które popełniają zawodnicy, ale także decyzji podejmowanych przez sztab szkoleniowy.

Bez wątpienia nie można Ruchu krytykować za przygotowanie motoryczne. Pod tym względem chorzowianie na tle innych ekip prezentują się nieźle, a może nawet dobrze. W połączeniu z charakterem zwykle w roli gospodarza walczą do końca, na co też wpływ mają wypełnione po brzegi trybuny stadionu w Gliwicach (potrafiące ponieść do walki), gdzie swoje spotkania do tej pory rozgrywał zespół z Chorzowa.

Niestety pod względem taktycznym nie wygląda wszystko ok w szeregach Ruchu. Ogólnie w tej kampanii tylko dwa razy ekipa z Chorzowa wychodziła na swoje mecze w takim samym zestawieniu. Miało to miejsce w starciach przeciwko ŁKS-owi (2:0) i z Legią Warszawa (0:3). O ile w meczu z łodzianami Niebiescy zaliczyli zwycięstwo, to w przypadku potyczki z 15-krotnym mistrzem Polski plan chorzowian padł już w 23. minucie, gdy czerwoną kartką ukarany został Konrad Kasolik. Finalnie Ruch opuszczał boisko przy Łazienkowskiej opuszczał na tarczy. Wówczas tak naprawdę otwarła się puszka Pandory z nieszczęściami Ruchu. Kontuzje, nietrafione transfery i brak ogólnopojętej stabilności składu mają wpływ na to, że dzisiaj 14-krotny mistrz Polski jest czerwoną latarnią PKO Ekstraklasy.

W środowisku kibicowskim trener Jarosław Skrobacz jest darzony dużym kredytem zaufania. W każdym razie nauka poznawania ekstraklasowej piłki u szkoleniowca Niebieskich też przychodzi z trudem. 56-letni szkoleniowiec z Ruchem Chorzów w tym sezonie zadebiutował w elicie i zdecydowanie stara się robić wszystko, aby wycisnąć z drużyny maxa. Cały czas szukane jest optymalne ustawienie w defensywie, czy w środku pola. Po dziewięciu kolejkach weryfikacja pracy trenera Ruchu nie może być jednak pozytywna, mając na uwadze wyniki. Oczywiście kilka razy w spotkaniach z udziałem chorzowskiej ekipy ewidentnie zabrakło szczęścia, bo Niebiescy meczu z Jagiellonią Białystok nie musieli przegrać, a przy uśmiechu od losu Ruch mógł pokusić się o zwycięstwo nad Stalą Mielec. W każdym razie remis z Piastem Gliwice należy postrzegać jako wyszarpany przez Niebieskich punkt, bo Niebiesko-czerwoni wypracowali sobie w tym spotkaniu mnóstwo sytuacji. Niemniej świetnie między słupkami bramki Ruchu spisywał się Michał Buchalik. Ogólnie wiele meczów chorzowska drużyna przegrała lub zremisowała, nie będąc znacznie gorsza od przeciwnika. To może świadczyć o tym, że potrzebne jest nowe spojrzenie kogoś zewnątrz, kto będzie miał pomysł na zapanowanie nad kryzysową sytuacją, która coraz bardziej wymyka się spod kontroli w Chorzowie.

Ruch Chorzów niebezpiecznie dryfuje do 1 Ligi

O ile mecze ligowe nie musiały wcale wpłynąć na sytuację, że posada trenera Jarosława Skrobacza wisi na włosku, to już kompromitująca wpadka Ruchu w starciu z Legią II Warszawa rozwścieczyła kibiców Niebieskich. Wpływ na to miał fakt, że Ruch nie tylko przegrał z trzecioligowcem, ale nie miał pomysłu na uwypuklenie swoich atutów. Nie było widać w grze chorzowskiej drużyny pewności siebie. Tak naprawdę nie było wiadomo, czy Ruch ma swoje akcje ofensywne rozgrywać środkiem, czy skrzydłami. Brakowało automatyzmów. Te czynniki miały wpływ na to, że ekipa Piotra Jacka wyglądała na tle drużyny z Chorzowa o wiele solidniej. Nieco lepiej postawa Niebieskich wyglądała, gdy na boisku pojawili się Tomasz Wójtowicz, Miłosz Kozak i Maciej Firlej, ale to i tak było za mało, aby pokonać drugą drużyną Legii.

Po ostatnich niepowodzeniu Ruchu nie brakuje spekulacji dotyczących przyszłości trenera Skrobacza. W kontekście jego następcy najczęściej przewija się Marcin Brosz. Doświadczony szkoleniowiec w przeszłości prowadził Piasta Gliwice, Koronę Kielce, czy Górnika Zabrze. Ostatnio zasłynął z kolei z tego, że po 17 latach wywalczył awans na Mistrzostwa Europy z kadrą U-19. Na początku września zakończył swoją współpracę z PZPN-em. 50-latka stać na to, aby zapanować nad chaosem, który jest dzisiaj w Ruchu, ale też może zapewnić długofalowy rozwój. Nawet w przypadku ewentualnego spadku z ligi. Przemawia za tym między innymi masowe wprowadzanie młodych graczy do kadry Górnika w trakcie pobytu Brosza w tym klubie. Dzisiaj w ekipie z Chorzowa jest z tym problem, bo młodzieżowcem regularnie grającym jest Tomasz Wójtowicz, a jego jedyną alternatywą wydaje się Kacper Skwierczyński, który jednak jest daleko od dyspozycji, uprawniającej go do gry w elicie.

Na dodatek sam Marcin Brosz przyznał w rozmowie z Goal.pl, że chce szybko wrócić do pracy. – Formalnie jestem pracownikiem PZPN do końca września. Zdecydowanie chcę natomiast wrócić jak najszybciej do pracy. Mam pewne obserwacje, które mógłbym wdrożyć w swoim kolejnym miejscu zatrudnienia. Moje ostatnie doświadczenia mogłyby w tym bardzo pomóc – przekonywał trener.

Marcin Brosz przerwał milczenie po rozstaniu z kadrą U-19. “Szaleństwem jest robić wciąż to samo” [WYWIAD]
Marcin Brosz

Młodzieżówka zapewniła nabycie nowych umiejętności Podejmując się wyzwania związanego z objęciem posady koordynatora reprezentacji Polski U-19 miał Pan obawy, czy sobie poradzi? Przychodząc do grup młodzieżowych, to miała być symbioza. Podkreślałem to od samego początku. Musiałem wdrożyć się do nowej pracy, bo z roli trenera ligowego musiałem przekwalifikować się na selekcjonera. Potrzebowałem czasu, aby odnaleźć

Czytaj dalej…

– W tym zawodzie trzeba być przygotowanym w każdej chwili i na różne scenariusze. Jasne jest, że muszę śledzić nie tylko polską ekstraklasę, ale też oglądam piłkę zagraniczną. To pomaga w analizie. Wiadomo, że muszę mieć pewne pomysły w głowie, jak zareagować na to, aby w danej ekipie coś drgnęło. Mam zatem różne przemyślenia. Po otrzymaniu pracy trzeba jak najszybciej wpłynąć na zespół, aby pojawił się pozytywny akcent – dodał Brosz.

Wolnymi szkoleniowcami są również: Leszek Ojrzyński, Janusz Niedźwiedź, Piotr Tworek, Maciej Stolarczyk, Marcin Kaczmarek, czy Piotr Stokowiec. W związku z tym władze klubu z Chorzowa mają w czym wybierać w trudnym momencie. Czy gwałtowny ruch będzie miał miejsce jeszcze przed przeprowadzką Niebieskich na Stadion Śląski? Czas pokaże. Kluczowe pod tym względem może być sobotnie spotkanie 10. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym Ruch Chorzów na wyjeździe zmierzy się z Puszczą Niepołomice.

Czytaj więcej: Niesamowita historia z meczu Ruch – Raków, bramkarz z nietypową ściągą [WIDEO]

Komentarze