Debiut Vukovicia na remis, nerwowa końcówka w wykonaniu Korony

Korona Kielce - Piast Gliwice
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Korona Kielce - Piast Gliwice

Piast Gliwice zremisował na wyjeździe z Koroną Kielce 1-1. Na bramkę Jakuba Łukowskiego w końcówce drugiej połowy odpowiedział Kamil Wilczek.

  • Mecz w Kielcach był debiutem trenerskim Aleksandara Vukovicia w ekipie Piasta Gliwice
  • Spotkanie zakończyło się remisem 1-1
  • Dla gospodarzy strzelił Jakub Łukowski, zaś dla gości Kamil Wilczek

Szczęśliwy remis Korony

Piast Gliwice znalazł się w zupełnie nowej rzeczywistości. Po ponad pięciu latach klub opuścił Waldemar Fornalik, który został zwolniony na skutek mizernych wyników na początku sezonu. Na stanowisku szkoleniowca zastąpił go Aleksandar Vuković, a jego debiut w nowej roli przypadł już na sobotnią rywalizację w Kielcach. Korona chciała wykorzystać zamieszanie w obozie rywali i wygrać swoje pierwsze spotkanie od końca sierpnia.

Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy już w 16. minucie cieszyli się z objęcia prowadzenia. Spory błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Ariel Mosór. Obrońca Piasta nabił Dawida Błanika, a do bezpańskiej piłki dopadł Jakub Łukowski, który mocnym strzałem bez przyjęcia pokonał Frantiska Placha.

Do końca pierwszej połowy oglądaliśmy dosyć szarpaną grę z obu stron. Piast nie był w stanie stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji, co dla beniaminka Ekstraklasy było świetną wiadomością. Do przerwy schodziliśmy ze skromnym prowadzeniem Korony.

Po zmianie stron obraz gry uległ poważnej zmianie. Kielczanie skupili się na obronie korzystnego wyniku i oddali piłkę Piastowi, który zdominował gospodarzy. Konsekwentnie dążył do wyrównania, co udało się osiągnąć w 77. minucie. Alexandros Katranis wrzucił piłkę z lewej strony boiska, a dopadł do niej Kamil Wilczek, który z niewielkiej odległości umieścił ją w siatce.

Gra Korony Kielce była w ostatnich minutach nie do przyjęcia dla miejscowych kibiców, którzy denerwowali się na swoich zawodników. Gospodarze nie szukali gry do przodu, bowiem skupiali się na odpowiednim ustawieniu we własnym polu karnym. Pomimo ogromnej przewagi Piasta, do końcowego gwizdka arbitra nie oglądaliśmy już więcej bramek. Oba zespoły w dalszym ciągu znajdują się w bardzo trudnej sytuacji.

Komentarze