SerieALL #23. Inter zlikwidował problemy. Teraz likwiduje rywali

AC Milan - Inter
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: AC Milan - Inter

Antonio Conte w pierwszych fragmentach sezonu narzekał na nieskuteczność swoich piłkarzy. Na to, że nie potrafią zabić wyniku, gdy prowadzą, albo – gdy to rywal pierwszy strzeli – odrobić straty i wygrać mimo wyraźnej przewagi. No to chyba można już powiedzieć – jeśli na tę dolegliwość Conte podał swoim piłkarzom antybiotyk, zadziałał.

Zapraszamy na nasz cykl w Goal.pl i na SerieA.pl. Po każdej kolejce włoskiej ligi podsumujemy dla Was wszystkie najważniejsze wydarzenia z minionego weekendu. Żadnych opisów meczów, bo one już były. Luźne uwagi i pomeczowe boki.

Rywale Interu w wyścigu o mistrzostwo musieli mieć to w głowach. Z jednej strony była radość, że mocny przeciwnik potrafi stracić punkty z byle kim, z drugiej strach, że nie można być wiecznie nieskutecznym. Gdy przyjrzymy się kilku meczom Interu, których ten nie wygrał, dostrzeżemy, ile w tym wszystkim było zdarzeń, które nie miały prawa mieć miejsca. Remis 2:2 z Parmą – ogromna przewaga, 18:4 w strzałach, ale to Parma wyprowadza z niczego dwa ciosy i trzeba gonić. W doliczonym czasie piłkę meczową niemal do pustej bramki psuje Perisić. 1:1 z Lazio to pełna kontrola w pierwszej połowie i sytuacje na zabicie meczu. Po przerwie obudzony przeciwnik odrabia. 2:2 z Romą – gdy nic Interowi nie groziło, Conte zdjął swoich najlepszych piłkarzy, a Giallorossi wyrównali. 1:2 z Sampdorią – kolejny pokaz nieskuteczności. W samej drugiej połowie 13:1 w strzałach na bramkę, 7:0 w rzutach rożnych. Nie wystarczyło, by wywieźć punkt.

Jeśli Conte śnił o unikaniu takich dramatów, jego sen się właśnie spełnia. Tu nie chodzi nawet o cztery zwycięstwa z rzędu i autostradę do mistrzostwa, ale to, że w każdym z tych czterech meczów zwycięzca był już znany na długo przed 90. minutą. Inter stał się maszyną do wygrywania. Maszyną bezwzględną.

W przeciągu 90 minut derbów Mediolanu, Milan miał cokolwiek do powiedzenia jedynie przez 10 minut – te po wznowieniu gry w drugiej połowie. Przynajmniej jeden z trzech strzałów (dwóch Ibrahimovicia i jednego Tonalego) powinien wylądować w siatce, ale skoro Handanović przypomniał sobie, że jest klasowym bramkarzem, chwilę później było po meczu. Bo Inter już nie marnował swoich okazji, tylko wyciskał je jak cytrynę.

Oczywiście nic nie dzieje się bez powodu. Conte: – Myślę, że pracą trenera jest znalezienie najlepszych elementów ze składu i wprowadzenie określonego stylu gry. Rozwój Christiana (Eriksena – red.), Ivana (Perisicia – red.) i całego składu czyni mnie dumnym. Czasem za szybko dokonujemy ocen, jak w przypadku Christiana. Potrzeba cierpliwości, szczególnie jeśli piłkarzy przychodzi z innej ligi. Christian to kluczowy zawodnik składu i nigdy nie chciałem go wykluczyć. To samo Ivan, który zademonstrował wielką chęć w tym roku. Dał z siebie wszystko, a dzisiaj zanotował znakomity występ. Ma niesamowity potencjał i musi wciąż bardziej w siebie wierzyć (cytat za: intermediolan.com).

Trudno nie mieć wrażenia, że Inter Conte rośnie. Trener Nerazzurich otworzył dla siebie nowe przestrzenie odzyskując dla zespołu Perisicia i Eriksena. Duńczyk, który jeszcze niedawno wchodził na boisko w ostatnich minutach rozstrzygniętych meczów, teraz przy takich wynikach jest zmieniany. Z Milanem znów był wartością dodaną – bez jego udziału i kluczowego podania w pole karne, nie byłoby gola na 2:0. Perisić był w tym samym czasie tym, który najmocniej napędzał ataki Interu i zanotował dwie asysty. Do końca sezonu jeszcze długa droga, chyba zbyt długa, by móc wytrwać w takim peaku, ale dziś oglądamy najmocniejszy Inter odkąd Conte wylądował w Mediolanie.

Oczywiście Inter ma wszystko, by wygrać Scudetto bez oglądania się na rywali, ale jeśli już mielibyśmy na coś zwrócić uwagę, to na dogodny terminarz Juventusu, który pozwala mieć nadzieję na emocje do końca. Stara Dama ma przed sobą serię siedmiu meczów, w których wygrana wydaje się obowiązkiem. Do tego zaległe spotkanie z Napoli. Komplet zwycięstw sprawi, że przyjemniej część strat do Interu może zniwelować i wejść w ostatnią fazę sezonu będąc na zupełnie innym pułapie, niż obecnie. A w niej starcia z najtrudniejszymi rywalami (Inter, Milan) rozegra u siebie.

Calość tekstu na SerieA.pl

Komentarze