Nacional potwierdził transfer doświadczonego napastnika

Luis Suarez
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Luis Suarez

Kilka tygodni trwały poszukiwania przez Luisa Suareza nowego klubu. Urugwajczyk liczył na angaż w którymś z europejskich zespołów, a nawet zaoferował się Borussi Dortmund. Musiał jednak pogodzić się z tym, że chętnych na jego usługi brakowało, a on sam zdecydował się na podpisanie kontraktu z Club Nacional de Football. Urugwajska drużyna w środę zaprezentowała go jako swój nowy nabytek.

  • Luis Suarez od poczatku lipca pozostawał bez klubu po tym, jak wygasł jego kontrakt z Atletico Madryt
  • Urugwajczyk liczył, że otrzyma angaż w którymkolwiek europejskim zespole z TOP 5 lig
  • Ostatecznie 35-latek zdecydował się na przenosiny do Nacionalu, w którym zaczynał profesjonalną karierę

Nacional szczęśliwy z powodu powrotu Suareza

Wraz z końcem czerwca wygasł kontrakt wiążący Luisa Suareza z Atletico Madryt. Doświadczony napastnik liczył, że Rojiblancos zdecydują się na przedłużenie z nim współpracy, ale tak się nie stało. Doświadczony napastnik był wobec tego zmuszony znaleźć sobie nowego pracodawcę. 

Agent Urugwajczyka przez kilka tygodni oferował go wielu europejskim klubom, ale bez skutku. 35-latek łączony był między innymi z transferem do Aston Villi, a także zaoferował swoje usługi Borussi Dortmund, wobec niedyspozycji Sebastiana Hallera. Czas jednak płynął, a napastnik pozostawał bez drużyny. Wreszcie w tym tygodniu pojawiła się informacja, że Suarez postanowił przenieść się do urugwajskiego Nacionalu.

W środę klub zaprezentował Urugwajczyka jako swój nowy nabytek. Co ciekawe, Club Nacional de Football zmierzy się w nocy z środy na czwartek o godzinie 1:00 czasu polskiego w meczu o mistrzostwo kraju. Ich rywalem będzie Liverpool. Niewykluczone, że już wkrótce będziemy mogli mówić, że Luis Suarez przeniósł się do drużyny mistrza Urugwaju. To właśnie w Nacionalu napastnik stawiał pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu.

Przeczytaj też: Ajax zmienia żądania, transfer gwiazdy do Manchesteru United mało realny

Komentarze