Dybala wybrał Rome, a nie miliony z Arabii
Paulo Dybala był o krok od podpisania rekordowego kontraktu w Arabii Saudyjskiej. Kwoty oferowane Argentyńczykowi mogły ustanowić historyczne standardy, ale ostatecznie napastnik AS Romy postawił na coś zupełnie innego – więź z klubem, kibicami i życiem w Rzymie. Choć propozycja finansowa była kusząca, La Joya wybrał pozostanie w miejscu, gdzie czuje się szczęśliwy zarówno on sam, jak i jego rodzina.
– Nie będę kłamał, to były naprawdę ogromne sumy, które skłaniają do głębokiego namysłu – wyznał Dybala w rozmowie ze „Sports Illustrated”. – Jednak prawda jest taka, że jestem tutaj, w Romie, bardzo szczęśliwy. Moja rodzina także jest zadowolona z życia w Rzymie, co miało ogromny wpływ na moją decyzję.
Zobacz również: Inter sięgnął po Polaka dryblera – jak to się stało? (WIDEO)
Argentyńczyk podkreślił, jak istotna była opinia najbliższych, szczególnie żony i matki. – Szczęście mojej żony jest również moim szczęściem. Gdybyście zapytali moją mamę, ona najmniej chciała mojego wyjazdu – dodał.
Decyzję Dybali wzmocniła niesamowita więź z fanami Giallorossich, którą poczuł już od pierwszego dnia pobytu w klubie. Wspominając swoje powitanie przez 20 tysięcy kibiców, przyznał: – To był jeden z nielicznych momentów w życiu, kiedy nogi naprawdę mi drżały. Kibice zaskoczyli mnie swoją pasją i oddaniem. Wtedy właśnie uświadomiłem sobie, że muszę pracować dwa razy ciężej, by odwdzięczyć się im za to wyjątkowe powitanie.
Komentarze