Puchar Włoch: Różnica klas w Neapolu. Zieliński z asystą

Piotr Zieliński
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piotr Zieliński

W czwartek poznaliśmy ostatniego półfinalistę Pucharu Włoch. Przed starciem Napoli ze Spezią, faworyt mógł być tylko jeden. Piłkarze Gennaro Gattuso dopełnili formalności, a strzelecki festiwal rozpoczęli już po pięciu minutach. Ostatecznie spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem gospodarzy 4:2 (4:0).

Deklasacja była widoczna gołym okiem

Pierwsza część spotkania upłynęła pod dyktando gospodarzy. Beniaminek nie miał nic do powiedzenia. Znakomita współpraca drugiej linii z defensywą sprawiała Spezii sporo kłopotów, przez co ani razu nie zagroziła bramce strzeżonej przez Ospinę. Tymczasem gospodarze grali swoje. Już po pięciu minutach wynik spotkania otworzył Koulibaly. Obrońca wpisał się na listę strzelców, dzięki sprytnemu trafieniu piętą. Z kolei w 20. minucie prowadzenie podwyższył Lozano, strzelając ze skraju szesnastki wpakował piłkę w prawy górny róg. Niecałe dziesięć minut później asystę zanotował Piotr Zieliński przy bramce Politano, który zamykał całą akcję i wtrącił futbolówkę w sam środek bramki. Gdyby tego było, parę chwil przed przerwą Insignie swoim zagraniem otworzył wolny korytarz przed Elmasem. 21-latek wykazał się sprytem, zauważył, że golkiper beniaminka idzie w jego stronę i zdecydował się na lob, który ośmieszył przeciwnika.

Inne oblicze beniaminka

W drugiej części meczu sytuacja na boisku zmieniła się o 180 stopni. Zawodnicy Napoli wyglądali tak, jakby czekali tylko na ostatni gwizdek sędziego. Tymczasem trzeba było grać dalej. Gorszy moment gospodarzy skutecznie wykorzystali piłkarze Italiano. Beniaminek przełamał niemoc w ofensywie dopiero w końcówce. W 70. minucie Emmanuel Quartsin Gyasi wykończył składną akcję precyzyjnym uderzeniem w prawy dolny róg. Chwilę później rozmiary porażki po rykoszecie zmniejszył Gennaro Acampora i mecz zakończył się wynikiem 4:2.

Komentarze