Polityk z nietypową pasją. Prowadził mecze Lionela Messiego

Douglas Ross
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Douglas Ross

Czy wyobrażacie sobie, by lider partii politycznej, taki jak Szymon Hołownia czy Donald Tusk, był zarazem sędzią piłkarskim i biegał co weekend po boisku? W Szkocji jest to jak najbardziej możliwe. Obie profesje łączy Douglas Ross, lider Partii Konserwatywnej i jeden z najważniejszych polityków w kraju.

  • Douglas Ross to lider Szkockiej Partii Konserwatywnej i jeden z ważniejszych polityków w Wielkiej Brytanii.
  • W wolnym czasie Ross jest sędzią piłkarskim. Regularnie prowadzi mecze ligowe i jeździ na spotkania pucharowe.
  • Ross w swoim gabinecie ma obraz z podobizną Lionela Messiego. Zdarzało mu się prowadzić mecze Argentyńczyka, gdy ten grał w Barcelonie.

Na boisku zamiast w parlamencie

Zdarzało się, że w środę przy okazji Ligi Mistrzów sędziował mecze z udziałem Lionela Messiego, a zaledwie dzień później ubierał garnitur i udawał się do brytyjskiego parlamentu w Pałacu Westminsterskim na obrady Izby Gmin. Mowa o Douglasie Rossie, który uchodzi za prawdopodobnie najbardziej nietypowego polityka w całej Szkocji.

Nieraz znajdował się z tego powodu w ogniu krytyki. Było tak chociażby w październiku 2017 roku. Ross był sędzią liniowym podczas spotkania Barcelony z Olympiakosem. Z tego powodu nie wziął udziału w ważnej debacie i głosowaniu w Izbie Gmin. Z powodu krytyki ze strony opozycji sprawa ta trafiła na czołówki brytyjskich gazet. W obronie arbitra i deputowanego stanęła ówczesna premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, mówiąc, że Ross sumiennie wypełnia swoje obowiązki. Fakt, że jeden czy dwa razy w czasie roku jego polityczne obowiązki kolidują z tymi piłkarskimi nie powinien zaważyć na jego karierze.

Ross pracuje zazwyczaj w roli asystenta głównego arbitra i liniowego. Niekiedy w ciągu miesiąca bierze udział w czterech meczach piłkarskich. Jego CV jest bogate, bo oprócz spotkań szkockiej Premiership zdarza mu się sędziować na arenie międzynarodowej. Gdy dziennikarze Four Four Two odwiedzili go w jego gabinecie w oczy rzuciły im się od razu gadżety piłkarskie, a zwłaszcza obraz na ścianie przedstawiający Leo Messiego.

Liczy, że zostanie premierem

Nieraz próbowano mnie z powodu mojej drugiej profesji utopić. Posłowie przeciwnych partii mówili, że bywam kompetentny i że nie jestem w stanie sumiennie wypełniać swoich obowiązków – wspomniał w wywiadzie. Wyborcy najwyraźniej patrzą na to inaczej, bo Ross od blisko dekady zdobywa mandaty do parlamentu – zarówno do brytyjskiego, jak i szkockiego. – Myślę, że ludzie widzą mnie i myślą: dobrze wychodzi mu praca arbitra, to równy gość i chyba warto mu zaufać. Ludzie wolą też chyba, gdy polityk pokazuje swoją ludzką twarz i ma jakieś życie poza parlamentem. Moją pasją jest futbol – dodał.

Pomimo zaledwie 39 lat Douglas Ross został przed rokiem liderem Szkockiej Partii Konserwatywnej. To największa partia opozycyjna w tamtejszym parlamencie. W wywiadzie przyznał, że sędziowanie porzuciłby w tylko jednym przypadku. – Moim marzeniem jest zostanie premierem Szkocji. Wówczas z bólem serca, ale musiałbym pożegnać się z bieganiem po boisku. Obu funkcji nie byłbym w stanie pogodzić. Nigdy nie zamierzam jednak oddalić się od piłki na dobre i liczę, że w jakimś stopniu nadal będę częścią tej gry – przyznał.

Ross jest postacią, która zbudza wiele kontrowersji. Prawdziwa fala krytyki spadła na niego, gdy w czasie kampanii wyborczej wydrukował ulotki ze swoją podobizną w stroju sędziowskim. Miał złamać tym samym obowiązującą arbitrów w UK zasadę neutralności. Groziło mu nawet zawieszenie w obowiązkach. Problemy miał też po artykule BBC, gdzie donoszono o błędach w jego zeznaniu majątkowym. Douglas Ross miał nie uwzględnić tam wszystkich meczów, jakie sędziował i nie podać wszystkich przychodów, jakie z tego tytułu uzyskał.

Co łączy parlament z boiskiem piłkarskim

W jednym z wywiadów przyznał, że ma grubą skórę. – Na co dzień jestem narażony na gwizdy ze strony kibiców. Nasze decyzje na boisku są często niepopularne. Połowa stadionu cię nienawidzi, gdy podnosisz chorągiewkę z powodu spalonego – przyznał Ross. W swoim życiu sędziował już przy okazji siedmiu meczów Old Firm pomiędzy Celtikiem a Rangers. Sam pochodzi z Aberdeen i oficjalnie nie kibicuje żadnej z tych drużyn. Nieraz oskarżano go jednak o sympatie i antypatie względem wielu ekip w kraju.

Ross zaznaczył przy tym, że zawody sędziego i polityka mają ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. – Doświadczenie zdobyte na boisku na co dzień naprawdę mi pomaga. Zarówno na murawie, jak i w parlamencie musisz podejmować nieraz decyzje, które są niepopularne. Ważne, byś potrafił zaufać swojemu instynktowi czasem dokonując wyborów w ułamku sekundy. Będąc politykiem, podobnie jak i sędzią, musisz być odporny na krytykę ze strony mediów i opinii publicznej. Inaczej nie da się normalnie funkcjonować – zakończył w rozmowie z Four Four Two.

Czytaj także: Europejska rewolucja w Brazylii?

Komentarze