Fabiański utrzymał korzystny rezultat. West Ham bliżej celu

Łukasz Fabiański
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

Mecz West Ham – Everton rozpoczął niedzielne zmagania 31. kolejki Premier League. Trzeba przyznać, że w Londynie nie wiało nudą. Po przerwie ekipa The Toffees doprowadziła do remisu, ale kilka chwil później Młoty znów objęły prowadzenie. Ostatecznie więcej goli nie padło, dlatego komplet punktów padł łupem gospodarzy 2:1 (1:0).

West Ham był skuteczniejszy

Pierwszy kwadrans w wykonaniu obu ekip był wyrównany. West Ham nieco lepiej wyglądał przy piłce, ale i Everton dobrze czuł się w ataku pozycyjnym.

Z upływem czasu Młoty zaczęły zyskiwać więcej terenu. Piłkarze Davida Moyesa z większą łatwością dochodzili też do sytuacji bramkowych, z kolei The Toffees nie oddali nawet celnego strzału do przerwy.

Niespodziewanie piłka do siatki wpadła w 32. minucie. Wówczas kapitalny strzał z rzutu wolnego oddał Aaron Crewsswell. Piłkarz gospodarzy idealnie przymierzył w prawe okienko, nie dając większych szans Pickfordowi na skuteczną interwencję.

Everton dalej walczy z demonami

Natomiast drugą połowę lepiej zaczął Everton. Frank Lampard najwyraźniej zmotywował swoich graczy w szatni, bo dowodem na to było trafienie Masona Holgate’a z 53. minuty. Łukasz Fabiański miał utrudnione zadanie podczas próby obrony. Wszystko dlatego, że futbolówka po drodze odbiła się od jednego z obrońców, po czym zmyliła Polaka i wleciała do bramki.

Tym golem The Toffees automatycznie wrócili z dalekiej podróży. Zespół gości wrzucił piąty bieg, ale zapominał o defensywie. Błąd w obronie sprowokował Michael Antonio. Anglik ruszył z kontratakiem, po przekroczeniu pola karnego uderzył płasko po ziemi, a kompletnie niekryty Jarrod Bowen dopełnił formalności z bliska, dobijając odbitą piłkę przez Pickforda.

Kiedy wydawało się, że końcówka będzie jeszcze ciekawa, Michael Keane kolejny raz w tym sezonie w głupi sposób osłabił swój team. Sędzia za faul przed polem karnym pokazał stoperowi drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną.

Łukasz Fabiański nie dał się później pokonać, więc West Ham wypełnił plan, zbliżając się do czołówki Premier League. Tymczasem Everton znów doznał bolesnej porażki, która przybliża klub do strefy spadkowej.

Komentarze